Koszty windykacji, to zysk z "chwilówki"
Naszło mnie i postanowiłem napisać parę słów, tak ekspresowo, na temat słynnych pożyczek "ekspresowych", zwanych też "chwilówkami".
Nie będę pisał na temat tego, jak niedobrze jest brać tego typu pożyczki, choć zdjęcie zamieszczone obok wiele mówi.
Nie będę również wspominał o tym, że wielu ludzi po prostu nie stać na to, aby zaciągnąć pożyczkę np. w banku.
Nie będę się również rozpisywał, jak źli, niedobrzy są ludzie udzielający takich pożyczek.
Zwrócę natomiast uwagę na te zapisy, które pojawiają się chyba w każdej umowie pożyczki ekspresowej, a które jest niezwykle ciężko zakwestionować w postępowaniu przed sądem.
Nie będę pisał na temat tego, jak niedobrze jest brać tego typu pożyczki, choć zdjęcie zamieszczone obok wiele mówi.
Nie będę również wspominał o tym, że wielu ludzi po prostu nie stać na to, aby zaciągnąć pożyczkę np. w banku.
Nie będę się również rozpisywał, jak źli, niedobrzy są ludzie udzielający takich pożyczek.
Zwrócę natomiast uwagę na te zapisy, które pojawiają się chyba w każdej umowie pożyczki ekspresowej, a które jest niezwykle ciężko zakwestionować w postępowaniu przed sądem.
W takich umowach pojawiają się
zapisy, które nie są zwykle brane pod uwagę przez biorących pożyczki, gdyż raczej
nie zakładają, że nie spłacą pożyczki. Problem polega na tym, że mówimy o
kosztach, które powstają za sam fakt opóźnienia w spłacie pożyczki. Tym bardziej,
należałoby przynajmniej mieć świadomość, że takie koszty bardzo często są
uwzględniane w umowach pożyczki np. zawieranych online. Zapisy tych umów na
przykład przewidują, że po bezskutecznym upływie terminu spłaty kwoty pożyczki,
pożyczkodawca będzie mógł windykować, za co z kolei nie
omieszka pobrać opłaty.
Nie byłoby w tym nic
nadzwyczajnego, gdyby nie to, że opłaty za jednorazową windykację nie są wcale
niskie. Nadto, dobrze jest wiedzieć, o jakie to czynności windykacyjne może
chodzić.
Przykładowe zapisy umowne
Takie zapisy znajdują się właśnie przy umowach krótkoterminowych, w oparciu o które pożycza się niewielkie
kwoty np. 2000 zł. Co ciekawe, niektóre firmy pożyczające pieniądze wcale nie
ukrywają tych kosztów. Przykładem może być jedna ze znanych firm
specjalizujących się w krótkoterminowych pożyczkach online, która na swojej
stronie internetowej podaje następujący przykład:
Przy kwocie pożyczki 500 zł.
udzielonej na 30 dni całkowita kwota do spłaty wyniesie 585,55 zł., z czego
5,55 zł to odsetki a 80 zł to prowizja. Jednocześnie firma informuje, że koszty
pożyczki mogą wzrosnąć w razie opóźnienia w spłacie. Z kolei koszt, który w
związku z tym można ponieść jest następujący:
- 40
zł - naliczanie 3-go
dnia po terminie spłaty pożyczki,
- 130
zł - naliczane 31-go
dnia po terminie spłaty.
Co to oznacza ? Okazuje się, że firma ta bardzo dokładnie to wyjaśnia.
Jeżeli spłata nastąpi dzień po
terminie spłaty, to nie poniesie się żadnych kosztów czynności upominawczych i
windykacyjnych. Jeżeli jednak dokona się spłaty 23 dni po terminie spłaty, to
będzie trzeba pokryć koszty czynności upominawczych i windykacyjnych w
wysokości 40 zł (naliczone w 3-im dniu po terminie spłaty). Jeżeli spłata
nastąpi 40 dni po terminie spłaty, to trzeba będzie pokryć koszt czynności
upominawczych i windykacyjnych w wysokości 170 zł (40 zł naliczone w 3-im dniu
i 130 zł naliczone w 31-szym dniu po terminie spłaty).
Trzeba sobie jeszcze postawić
pytanie, o jakie czynności windykacyjne może chodzić.
Otóż czynności upominawcze i
windykacyjne w myśl regulaminu tej firmy podejmowane są w sposób następujący i
polegają na:
1) upomnieniu
wysłanym drogą elektroniczną w formie SMS,
2) upomnieniu
wysłanym drogą elektroniczną w formie e-mail,
3) automatycznej
wiadomości głosowej,
4) telefonicznym
upomnieniu i wezwaniu do zapłaty,
5) monicie
listownym (upomnieniu i wezwaniu do zapłaty).
Co ciekawe żadna z tych
czynności nazwanych windykacyjnymi nie polega na udaniu się do pożyczkobiorcy.
Wszystkie sprowadzają się do ponagleń na odległość.
Skąd zatem takie kwoty, które nie zawsze muszą odpowiadać rzeczywistym kosztom ponoszonym na te czynności przez pożyczkodawcę. Jaki bowiem koszt niesie ze sobą np. „automatyczna wiadomość głosowa” ? To chyba jakiś żart. Ale tak jest rzeczywiście.
Skąd zatem takie kwoty, które nie zawsze muszą odpowiadać rzeczywistym kosztom ponoszonym na te czynności przez pożyczkodawcę. Jaki bowiem koszt niesie ze sobą np. „automatyczna wiadomość głosowa” ? To chyba jakiś żart. Ale tak jest rzeczywiście.
Jeszcze pewien smaczek
wynikający z regulaminu, który jawi się jako wyjątkowo zamotany. W regulaminie
znajduje się tabela kosztów z której wynika, że:
„Koszty za
czynności upominawcze i windykacyjne podejmowane między 1 i 3 dniem po Terminie
Spłaty naliczane w przypadku braku spłaty w 3 dniu po Terminie Spłaty
Maksymalny koszt, którym zostanie obciążony Pożyczkobiorca, wynosi 40 zł.”
Z tabeli wynika, że koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie SMS wynosi 3 zł; koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie e-mail wynosi 3 zł; koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie e-mail wynosi 2 zł; koszt telefonicznego upomnienia wynosi 35 zł; koszt sporządzenia i wysłania monitu (upomnienia i wezwania do zapłaty) w formie listu wynosi 10 zł.
Z tabeli wynika, że koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie SMS wynosi 3 zł; koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie e-mail wynosi 3 zł; koszt upomnienia wysłanego drogą elektroniczną w formie e-mail wynosi 2 zł; koszt telefonicznego upomnienia wynosi 35 zł; koszt sporządzenia i wysłania monitu (upomnienia i wezwania do zapłaty) w formie listu wynosi 10 zł.
Z treści regulaminu zatem nie
sposób jednoznacznie ustalić, czy – jakby na to wskazywało pouczenie zaprezentowane na wstępie – będzie się płaciło od razu po przekroczeniu 1 dnia 40 zł, czy może taką
kwotę, która odpowiada kosztom faktycznych monitów, lecz nie więcej niż 40 zł.
Można sobie jednak wyobrazić, że koszty nie będą raczej mniejsze, niż te 40 zł., skoro wystarczy, że firma wyśle jedno telefoniczne upomnienie, która wynosi aż 35 zł. Do tego dołączy jednego sms’a i jednego mail’a i już mamy maksymalne 40 zł.
Istnieje jeszcze następujący
zapis w tabelce regulaminu:
„koszty za czynności upominawcze
i windykacyjne podejmowane między 4 i 31 dniem po Terminie Spłaty naliczane w
przypadku braku spłaty w 31 dniu po Terminie Spłaty Maksymalny koszt, którym
zostanie obciążony Pożyczkobiorca, wynosi 130 zł.”
Sposoby upomnień są identyczne,
jak te wskazane wyżej. Można też zgłosić podobne wątpliwości, jak poprzednio.
Jak to zatem wygląda w
odniesieniu do ogólnego kosztu pożyczki. Jeśli opóźnimy się ze spłatą 23 dni,
to koszt naszej pożyczki - jak informuje nasza przykładowa firma - wzrośnie o
170 zł, czyli będziemy musieli spłacić o 34% więcej, niż pożyczyliśmy.
Świetnie skrojone. To dopiero rewelacyjny interes, zwłaszcza że wcale nie jest trudno opóźnić się o 23 dni.
Kolejny przykład dotyczy
firmy, która inaczej ustaliła koszty windykacji. Firma ta na swojej stronie
internetowej podała maczkiem następującą informację:
„W przypadku zaległości w
spłacie, Pożyczkobiorca może zostać zobowiązany do pokrycia następujących
kosztów upominawczych i windykacyjnych: a) kosztów monitu telefonicznego – 5
PLN za każdy monit telefoniczny, b) kosztów wysłania SMS – 2 PLN za każdy SMS,
c) kosztów przygotowania i wysyłki wezwania do zapłaty w postaci listu
poleconego – 15 PLN za każdy list, przy czym wezwanie do zapłaty w postaci
monitu listownego, wysłanego drogą pocztową może nastąpić kolejno po upływie
15, 30 i 60 dni od upływu Terminu Spłaty Pożyczki. Opłaty za dokonane czynności
windykacyjne nie mogą przekraczać 15 PLN dziennie i 55 PLN w danym miesiącu
rozliczeniowym.”
Okazuje się, że także i w tym
przypadku koszty windykacji wcale nie muszą być niskie w relacji do kwoty
pożyczki. Wystarczy parę telefonów, sms’ów i koszty pożyczki mogą znacznie
wzrosnąć.
Dłużnik decyduje o wysokości kosztów pożyczki
Można wręcz stwierdzić, że nic
się złego nie dzieje. Wszystko niejako zależy od pożyczkobiorcy. Jeśli płaci w
terminie, to nic paskudnego nie może się zdarzyć. Dopiero, gdy nie zapłaci w
terminie, to wówczas musi się liczyć z kosztami windykacji.
Jednakże jest to poważny problem, gdyż zdarza się, że windykacja trwa wiele miesięcy, czy nawet lat, a koszty monitów rosną do wręcz astronomicznych wysokości w relacji do kwoty pożyczki.
Jednakże jest to poważny problem, gdyż zdarza się, że windykacja trwa wiele miesięcy, czy nawet lat, a koszty monitów rosną do wręcz astronomicznych wysokości w relacji do kwoty pożyczki.
Ekstremalne koszty windykacji
Są też prawdziwe „kwiatuszki”
wśród firm tego typu, które to firmy jeszcze inaczej, zdecydowanie mniej korzystnie, ustalają opłaty z tytułu windykacji.
Chodzi na przykład o takie firmy, które szacują czynności windykacyjne na poziomie nawet 60 zł. za jednorazową czynność windykacyjną. Gdy zatem pożyczkobiorca nie spłaca pożyczki, to dający pożyczkę np. jedzie do delikwenta albo wysyła do niego wezwanie, albo po prostu dzwoni do niego, aby "przypomnieć" o obowiązku spłaty pożyczki. Za wszystkie te czynności pobierana jest opłata np. w kwocie 60 zł. Jeśli takich czynności będzie dużo, a proszę mi wierzyć, na pewno będzie dużo, to wówczas koszt windykacji będzie niezwykle wysokości w relacji do udzielonej kwoty pożyczki. Co więcej, opłata ta została przecież ustalona w umowie, na co godził się biorący pożyczkę, skoro tę "ekspresową" umowę podpisał.
Chodzi na przykład o takie firmy, które szacują czynności windykacyjne na poziomie nawet 60 zł. za jednorazową czynność windykacyjną. Gdy zatem pożyczkobiorca nie spłaca pożyczki, to dający pożyczkę np. jedzie do delikwenta albo wysyła do niego wezwanie, albo po prostu dzwoni do niego, aby "przypomnieć" o obowiązku spłaty pożyczki. Za wszystkie te czynności pobierana jest opłata np. w kwocie 60 zł. Jeśli takich czynności będzie dużo, a proszę mi wierzyć, na pewno będzie dużo, to wówczas koszt windykacji będzie niezwykle wysokości w relacji do udzielonej kwoty pożyczki. Co więcej, opłata ta została przecież ustalona w umowie, na co godził się biorący pożyczkę, skoro tę "ekspresową" umowę podpisał.
Zysk z "chwilówki"
Zdarza się, że przy tego typu
krótkoterminowych pożyczkach nawet nie stosuje się jakichś wygórowanych
odsetek. Natomiast wpisuje się do umowy opłatę jednorazowej windykacji np. 50 zł.
Po co zatem dawać duże procenty, skoro zyskiem będą de facto koszty poniesione na "pseudo" windykację.
Po co zatem dawać duże procenty, skoro zyskiem będą de facto koszty poniesione na "pseudo" windykację.
Być może należałoby to
potraktować, jako ukryty ogólny koszt pożyczki. Do tego jednak potrzeba
"współpracy". Mam tutaj na myśli osoby, które zaciągają takie
pożyczki. Powinni oni zgłosić ten problem np. w trakcie windykacji albo w
procesie sądowym. Jeśli tego nie uczynią, to trudno założyć, że nie mieli
świadomości zawarcia takiej umowy.
Sprawa jest delikatna, skoro również banki posiadają różnego rodzaju zapisu wskazujące np. na to, że jednorazowy koszt wysłania wezwania do zapłaty to kwota np. 100 zł. Co więcej, w przypadku banku takie wezwanie jest zwykle wygenerowane przez system komputerowy i koszt ten raczej nie odpowiada rzeczywistej wartości przypomnienia komukolwiek o spłacie np. raty kredytu.
Sprawa jest delikatna, skoro również banki posiadają różnego rodzaju zapisu wskazujące np. na to, że jednorazowy koszt wysłania wezwania do zapłaty to kwota np. 100 zł. Co więcej, w przypadku banku takie wezwanie jest zwykle wygenerowane przez system komputerowy i koszt ten raczej nie odpowiada rzeczywistej wartości przypomnienia komukolwiek o spłacie np. raty kredytu.
Podsumowanie
Trzeba zatem brać pod uwagę
tego typu regulacje. Należy się wczytywać w regulaminy, umowy. Wreszcie, dobrze
jest – jak już dojdzie do naliczenia opłat – zastanowić się czy aby faktycznie
takie czynności upominawcze, windykacyjne zostały wykonane. Może się bowiem
okazać, że to tylko fikcja, aby generować wyższe koszty
pożyczki.
Wszyscy się chyba zgodzą, że te koszty stanowią jeden z czynników wpływających na zysk firm oferujących „chwilówki” oraz czynnik podwyższający koszt pożyczki, który raczej w ogóle nie jest brany pod uwagę przy zawieraniu umowy pożyczki tzw. „ekspresowej”.
Nie dajmy się zatem omamić niskim "darmową" pożyczką ekspresową. Może faktycznie ich lepiej nie tykać, aby nie zostać porażony na wiele lat.
Wszyscy się chyba zgodzą, że te koszty stanowią jeden z czynników wpływających na zysk firm oferujących „chwilówki” oraz czynnik podwyższający koszt pożyczki, który raczej w ogóle nie jest brany pod uwagę przy zawieraniu umowy pożyczki tzw. „ekspresowej”.
Nie dajmy się zatem omamić niskim "darmową" pożyczką ekspresową. Może faktycznie ich lepiej nie tykać, aby nie zostać porażony na wiele lat.
Cóż, wszystko dlatego, że nie można uczciwie umówić się na pożyczkę oprocentowaną na przykład 100% w skali roku. Cóż złego byłoby, że pożyczając 500zł (jako osoba niewiarygodna finansowo, skoro ratować się muszę chwilówkami, a nie debetem w koncie lub pożyczką od kolegi) po roku muszę oddać 1000zł? Poza tym prywatny pożyczkodawca jeśli chce pożyczyć 500zł, to musi mieć 500zł. Jak wiadomo bank, aby pożyczyć 500zł musi "mieć" o wiele mniej (mnożnik kreacji pieniądza). Jeśli chcemy mieć rynek małych pożyczek, to nie dziwmy się, że firmy próbują obchodzić odsetki maksymalne, które nijak do takich umów nie pasują. Osobiście uważam, że należy uszanować wole obydwu stron, a nie wtrącać się do stosunku klauzulami niedozwolonymi ;)
OdpowiedzUsuńTeż byłem zwolennikiem wolności umów, zasady swobody umów, wolnej woli stron procesu, zasady ignorantia iuris nocet itp. puki nie zacząłem orzekać w wydziałach cywilnych. Niestety, ale to co robią przedsiębiorcy, pożyczkodawcy chwilówek z ludźmi woła niekiedy o pomstę do nieba. Dlatego weszły w życie te przepisy. Powiem więcej, pomimo wejścia w życie przepisów o lichwie nadal zastrzega się odsetki np. 1 % dziennie tak na bezczelnego. Są przypadku, w których pożyczki na 500 zł dług urósł do 500.000 zł. Ekonomista zachęcający do oszczędzania powiedziałby, że to cud procenta składkowego.
Usuń1% dziennie można by było miarkować na zasadzie "świadczenia niewspółmiernego".
UsuńMożna by, gdyby rzeczywiście w danej sytuacji tak było - bo jak pożyczę od kolegi 10zł i jutro mu będę musiał oddać 11zł, to czy taka umowa rzeczywiście będzie wołać o pomstę do nieba?
No i drugie - chyba ważniejsze - jak ludzie mają się nauczyć czym jest oświadczenie woli, jak nie właśnie przez takie historie "ostrzegawcze" jak to ktoś nie pomyślał i zbankrutował?
W tej konkretnym przykładzie 500zł -> 500 000zł -> tu się objawia brak dobrego prawa upadłościowego dla konsumentów. A walczenie z tym odsetkami maksymalnymi, to... po pierwsze pudłowanie, po drugie wylewanie dziecka z kąpielą. Jak Pan zobaczy kiedyś sprawę, gdzie za pożyczkę 10 tysięcy ktoś sprzedał notarialnie swój dom warty 300 tysięcy, to proszę zauważyć, że to nie tak daleka konsekwencja tego, że u samego źródła stronom zabroniło się zawarcia normalnej umowy.
1% dziennie i tym podobne kwestie rozpatrywało się w oparciu o art. 5 k.c. Wspierała to judykatura i doktryna. Chodzi o to, że wiele spraw do sądów nie trafia, a zastrzeżone odsetki są lichwiarskie. Kiedyś to było niejako w majestacie prawa. 11 zł od 10 to nie lichwa, jeśli termin płatności był następnego dnia. Wiemy dobrze, że nie o takie sytuacje chodzi. Nie zgadzam się na to, aby ludzie mieli się uczyć od osób nieuczciwych, jakie są skutki pożyczki. Tym się różni wolna-amerykanka od państwa. Słyszy się o umowach na mocy której dochodzi do pożyczki na około 30.000, zaś jej konsekwencją jest przejęcie nieruchomości wartej około 250.000 zł. U źródła takiej pożyczki może być specjalnie "przygotowana" umowa. Więcej, wprowadzanie standardów dla banków może się podobać albo o nie. Zasadniczo chodzi o to, aby ludzie nie pożyczali ponad stan. Nie oznacza to wcale, że ci co takie sytuacje wykorzystują (inni to nazwą prawem popytu i podaży) mają być usprawiedliwieni.
UsuńSą też inne wyrafinowane metody podwyższania zysków z chwilówek - "koszty poręczenia". Przykład z mojej praktyki orzeczniczej: seryjny pożyczkodawca dochodzi zwrotu pożyczki, oczywiście wraz z kosztami windykacji zbliżonymi do kwoty pożyczki. Do tego dolicza sobie "koszty poręczenia" (zbliżone do połowy pożyczonej kwoty). Do pozwu dołącza umowę ramową zawartą między pożyczkodawcą a poręczycielem, z której wynika, że 98% zysków z wynagrodzenia za ustanawianie zabezpieczeń w postaci poręczeń przypada pożyczkodawcy. Na szczęście dla pożyczkobiorcy, do pozwu nie dołączono jakiegokolwiek dokumentu, z którego wynikałaby zgoda pożyczkobiorcy na poniesienie kosztów zabezpieczenia w postaci poręczenia. A gdyby nie zapomniano tego ująć w umowie pożyczki, to kto wie jak by się to skończyło dla pozwanego. A tak na marginesie: jeszcze nigdy nie widziałem pozwu, w którym współpozwanym przez seryjnego pożyczkodawcę byłby seryjny poręczyciel, który dostaje 2% za figuranctwo.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie nie bierze się szybkich pożyczek. Teraz w większości banków możemy wziąć sobie pożyczkę i w normalnym oprocentowaniu. Te wszystkie 0% to ściema.
OdpowiedzUsuń