Nowoczesność Konstytucji RP.


Tak się akurat składa, że pamiętam - gdyż byłem wówczas na studiach prawniczych - debaty poprzedzające uchwalenie obecnie obowiązującej Konstytucji RP. Nie da się ukryć, że odczuwało się pewien dreszczyk emocji, zwłaszcza że było kilka konkurujących ze sobą projektów Konstytucji. Uczestniczyłem również w jednej z debat na uniwersytecie, w trakciej której ośmieliłem się zabrać głos krytyczny odnośnie - niezwykle popularnej wówczas - argumentacji promującej nową konstytucję.

Przemówienie Prezesa Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego w obronie niezależności Sądu Najwyższego.



Choć często się zdarza życzyć komuś, aby żył w ciekawych czasach, to chyba jednak niewielu chciałoby rzeczywiście doświadczyć trudnych czasów. Z drugiej jednak strony w takich momentach dostrzegamy osobowości i wyjątkowe przemówienia. Setki tysięcy ludzi protestowało w spokoju, ze świecami w dłoniach w obronie niezależnych sądów i niezawisłych sędziów. To były bez wątpienia wyjątkowe dni. Myślę, że również wyjątkowym wydarzeniem było przemówienie Prezesa Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego w dniu 21 lipca 2017 roku w sprawie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym podczas 45. posiedzenia Senatu RP IX Kadencji. Poniżej przywołuję to przemówienie w całości, które - z uwagi na swą siłę, dobór argumentacji i słownictwa oraz burzliwy przebieg - trafiło do umysłów i serc nie tylko prawników.


Duch lex Gosiewski.


Czy ktoś jeszcze pamięta burzę, jaką wywołał Przemysław Gosiewski swoją ustawą, której celem było szerokie otwarcie dostępu do zawodów prawniczych, a konkretnie umożliwienie uzyskania uprawnień adwokata, notariusza czy radcy prawnego? Z czasem tę wyjątkową regulację zaczęto nazywać po prostu „lex Gosiewski”. Opór był naprawdę olbrzymi. Pytano np. czy nie dobija się adwokatury. Pisano, że to nie jest deregulacja tylko degradacja. Przestrzegano przed rychłą pauperyzacją środowiska. Przestrzegano przed osobami, które dzięki tej ustawie uzyskają szlify adwokackie czy radcowskie. Co z tego zostało? A czy historia czasem się nie powtarza?

Najem instytucjonalny z luką prawną? Eksmisja niemożliwa do wykonania?


Niebawem wejdzie w życie ustawa z dnia 20 lipca 2017 r. o Krajowym Zasobie Nieruchomości, która nie tylko wprowadza do porządku prawnego zupełną nowość, tj. najem instytucjonalny, ale jednocześnie przewiduje szybką ścieżkę eksmisji z takiego lokalu. Analizując jednak procedurę eksmisji na bruk odnosi się wrażenie, że doszło do takiego niedopatrzenia, które może uczynić eksmisję wręcz niemożliwą. Co więcej, wątpliwym jest, aby można było eksmitować bez lokalu socjalnego dzieci najemcy, które przecież nie poddają się egzekucji w akcie notarialnym. 

Przywrócenie zlikwidowanego postępowania odrębnego w sprawach gospodarczych. Ale po co?


Wiele wskazuje na to, że przywrócone zostanie postępowanie odrębne w sprawach gospodarczych. Taki wniosek można wyciągnąć z ostatnich wypowiedzi Wiceministra Sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. Choć na konkretny trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, to pewne pomysły, założenia zostały już zaprezentowane. Mimo wszystko warto postawić pytanie, czy wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, zwłaszcza że niektóre z argumentów uzasadniających likwidację tej procedury, chyba nie straciły na aktualności. Myślę, że powinno się też ponowić pytanie po co w ogóle sądy gospodarcze?

Najem instytucjonalny, czyli usankcjonowanie eksmisji niepełnosprawnych na bruk.


Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu na podpis Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oczekuje ustawa z dnia 20 lipca 2017 r. o Krajowym Zasobie Nieruchomości. Skąd to zdziwienie? Chodzi o to, że ustawa ta przewiduje regulację wręcz nieprawdopodobną, tj. przewidującą eksmisję na bruk. Paradoksem jest, że zamierzeniem ustawodawcy miało być wspieranie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.