Jak już było wiadomo wszystko co "najpiękniejsze" dzieje się w nocy. Nie mam jednak na myśli Bożego Narodzenia. Ostatnio przekonaliśmy się, że i świt, przynajmniej w Polsce, może być wyjątkowy, zaskakujący, kontrowersyjny i "uroczy" w swojej prostocie.
Igrzyska bez chleba
Zdarzało mi się całe noce i ranki spędzać na pisaniu uzasadnień od wyroków a także oglądając Copa America. Ostatnio zdarza mi się oglądać nocne igrzyska sejmowe, w trakcie których ważą się losy najważniejszych organów naszego państwa.
Quasi-uroczystość
W czasie gdy niektórzy ludzie idą spać, czy budzą się do pracy albo odwożą swoje pociechy do przedszkoli albo szkół, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej odbiera ślubowanie, lecz nie od tych, którzy czekają na możliwość złożenia ślubowania od miesiąca. Ilu teraz mamy sędziów Trybunału Konstytucyjnego?
Puenta
Czyżby zainaugurowano Copa Polonia. Teraz to można tylko postawić jedno pytanie, czy potrwa miesiąc, 4 lata, a może więcej lat.
Min. Dera w TVN stwierdził, że przyjęcie ślubowania nastąpiło po północy 3 grudnia. A publikacja uchwał w Monitorze Polskim nastąpiło rano 3 grudnia. Jeszcze nie ma punlikacji a już można odbierać ślubowanie?
OdpowiedzUsuńPublikacja nastąpiła jeszcze wczoraj. W okolicach godzin 22:30 bo klikałem F5 co kilka minut na stronie Monitora Polskiego.
UsuńA co Pan sędzie powie, w kontekście etyki sędziego, kiedy Prezes TK Rzepliński łaził po stacjach telewizyjnych i mówił jakie wg niego powinno być orzeczenia w sprawie ustawy PO??
OdpowiedzUsuńNie jestem uprawniony do oceny z punktu widzenia etycznego postępowania Prezesa TK. Mogę jednak zwrócić uwagę, że na pewno nie "łaził" po stacjach telewizyjnych. Poza tym, Pan już zapewne ma wyrobione zdanie na ten temat, więc moje informacje nie będą miały dla Pana żadnego znaczenia.
UsuńChciałbym jednak Panu przytoczyć opowieść: "Pewien pan swoją małżonkę regularnie wyśmiewał, poniżał, obarczał coraz to nowymi obowiązkami. Ona dzielnie to znosiła. Znosiła to z pokorą. Prosiła o opamiętanie, aż wreszcie poprosiła, aby uszanował również jej prawa. W odpowiedzi, małżonek zrobił jej karczemną awanturę i ostro pobił. Wtedy małżonka zapłakała, posiniaczona, ostatkiem sił męża zwyzywała. Wtedy mąż wielce zdziwiony stwierdził: „Widzisz, zawsze mówiłem że jesteś rozhisteryzowana, agresywna i wulgarna”. To samo powtórzył później swoim bliskim i znajomym. I znaleźli się tacy, którzy obarczyli małżonkę za rozpad pożycia małżeńskiego oraz uznali, że małżonka źle bardzo zrobiła, że tak wulgarnie odezwała się do swego męża.”
Szanowna małżonka bardzo źle zrobiła. Od rozpoczęcia, aż do zakończenia, a także potem, gdy
Usuń( jak się domyślam) będzie się czuła podwójnie skrzywdzona. Brak prawidłowej reakcji od początku do końca - terapii trzeba. Inaczej skończy się w czarnym worku. Ale nikt nie może zmusić do działania takiej osoby. Można tylko przekonywać, co niniejszym czynię;-)
Jeśli już mowa o prof. Rzeplińskim, to mnie się rzucił w oczy ten fragment wywiadu: "Chciałbym zwrócić uwagę na zapisy konstytucji, które brzmią, że "sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz" oraz że "wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej" ( http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/311179944-Rzeplinski-oczekuje-zaprzysiezenia-trzech-nowych-sedziow-Trybunalu-Konstytucyjnego.html ) Rasowy cywilista, a do tej kategorii bez wątpienia należy autor bloga, na użycie oznaczenia "zapis" jako synonimy przepis (norma) odczuje co najmniej lekkie skrępowanie :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńErrata, zamiast "oznaczenia" powinno być "określenie" lub "sformułowanie", mea culpa :-)
UsuńAle to było w wywiadzie. Stąd potoczne określenie.
UsuńMimo to według mnie lepiej unikać określenia "zapis" na przepis (normę) nawet w wywiadach dla mediów. Broniłem potocznego określenia "parlament" na Sejm i Senat, bo ma to uzasadnienie w świecie nauki, natomiast "zapis" już raczej nie ma uzasadnienia w nauce prawa cywilnego. Oczywiście nie twierdzę, że to powód do jakiejś szczególnej krytyki Prezesa Trybunału, ale tak mi się po prostu rzuciło w oczy :-)
UsuńZ kolei wracając do głównego tematu, miejmy nadzieję, że podczas Copa Polonia nie dojdzie do wojny futbolowej :D
UsuńJeszcze co do tego "zapisu", to dodam, że dzisiaj stoczyłem pewną "batalię" na temat tego, że prawnicy mówią celowo takim językiem, aby nikt ich nie zrozumiał. Tak to już jest "i tak źle i tak ..." :-)
UsuńZagadnienie języka prawnego i prawniczego jest rzeczywiście bardzo złożone. Z jednej strony oczekuje się, aby prawo było zrozumiałe dla większości, z drugiej jednak dla skuteczniejszego stosowania prawa lepiej, aby było ono wyrażone w sposób specjalistyczny, co z kolei wyklucza jego inkluzywność. Ponadto mamy normy prawne, które nie regulują niektórych stosunków społecznych, mimo że w odczuciu społecznym powinny regulować, i na odwrót. Trzeba też pamiętać o podejściu większości studentów prawa, którzy często w sądzie pojawiają się pierwszy raz, kiedy muszą odbyć praktykę studencką, a i z tym różnie bywa. Niestety skoro nawet studenci prawa nie za bardzo interesują się prawem, to tym bardziej reszta społeczeństwa. Generalnie studenci prawa ograniczają swoją aktywność do spraw dotyczących egzaminów i dlatego raczej nie spotka się ich chociażby na tym blogu :-) Problem więc jest wyjątkowo złożony.
UsuńJako (jeszcze) student prawa wypowiem się chociażby po to, żeby zasygnalizować istnienie tej mniejszości, która prawem interesuje się w zakresie wykraczającym ponad to, co wynika z programu studiów :) Co do meritum problematyki języka prawnego, prawniczego oraz naturalnego: w mojej skromnej ocenie prawo powinno być, co do zasady, formułowane oraz omawiane we właściwych mu, wyspecjalizowanych językach. Nie zyska to nigdy zrozumienia w szerszych kręgach społecznych, jednak dużo większym zagrożeniem zdaje się być "kolokwializacja" prawa sensu largo - głównie z tego powodu, że pomimo ewentualnego powszechnego "zrozumienia" treści przepisów, zapewne na etapie stosowania prawa dość często zdarzałyby się sytuacje, w których pozornie błaha kwestia mogłaby być całkowicie odmiennie rozumiana (jest z tym problem już teraz, zwłaszcza przy klauzulach generalnych, ale to taka mała dygresja, bo temat zasługiwałby na odrębną dyskusję). Mniej precyzyjne prawo = większe możliwości manipulacji oraz prób jego obchodzenia, jednak nie można znowuż "przesadzać" w drugą stronę i kierować się w stronę kazuistyki. Jak komentujący "niepoprawne prawo" raczył zauważyć, problem jest wieloaspektowy i rozstrzyganie go raczej winno być przedmiotem obszerniejszej analizy w nieco innym miejscu, aniżeli sekcja komentarzy na blogu :)
UsuńMam nadzieję, że wszelkie skróty myślowe, jakie poczyniłem wyżej będą mi wybaczone oraz że moja wypowiedź, mimo późnej pory ma jeszcze jakikolwiek sens :)