Dopuszczenie dowodu z zeznań świadka na posiedzeniu niejawnym. Wyczekiwana nowela.

Nie budzi wątpliwości, że dowód z zeznań świadka czy przesłuchania stron procesu jest niezwykle ważny. Nie mogę jednak zrozumieć dlaczego takie dowody nadal muszą być dopuszczane wyłącznie na rozprawie. Co ciekawe, tak istotny dowód, jak dowód z opinii biegłego sądowego może być dopuszczony również na posiedzeniu niejawnym, co zdecydowanie usprawnia postępowanie. Dlaczego nie ma analogicznego rozwiązania w stosunku do dowodów osobowych.

Istota problemu

Dowody osobowe zazwyczaj są powoływane już w pierwszych pismach procesowych stron procesu, tj. np. w pozwie i odpowiedzi na pozew. Zwykle jest też tak, zwłaszcza jeśli strona jest reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, że wskazywane są dość precyzyjnie okoliczności, na jakie dane osoby mają być przesłuchane. 

Jeśli te osoby mają być przesłuchane przed sądem, do którego wpłynął pozew, to wówczas nie ma żadnego problemu, aby postanowienie o dopuszczeniu dowodu z zeznań takich osób wydać na rozprawie, gdyż i tak od razu na tę rozprawę zostaną wezwane osoby, które mają być przesłuchane. 

Problem pojawia się wtedy, gdy mają być przesłuchane osoby, które nie mieszkają w obszarze właściwości sądu, do którego złożono pozew. Wówczas, aby dopuścić dowód osobowy trzeba najpierw wyznaczyć rozprawę. Niekiedy jest tak, że wszyscy świadkowie, którzy mają być przesłuchani mieszkają poza siedzibą sądu właściwego do rozpoznania sprawy. Wtedy sytuacja jest wręcz kuriozalna, gdyż wyznacza się rozprawę tylko po to, aby dopuścić dowód z zeznań świadka lub przesłuchania stron procesu. Po prostu strata czasu i terminu.

Zalety propozycji

Bardzo łatwo jest podać zalety proponowanego rozwiązania. Gdyby bowiem można było wydawać postanowienie o dopuszczeniu dowodu z zeznań świadka lub przesłuchania stron procesu na posiedzeniu niejawnym, to wtedy można by było doręczyć odpisu pozwu dla strony pozwanej i jednocześnie dopuścić dowody osobowe na posiedzeniu niejawnym. 

W sytuacji, gdyby do przesłuchania były osoby mieszkające np. 300 km od sądu właściwego do rozpoznania sprawy, to wtedy można by było wydać postanowienie na posiedzeniu niejawnym o przesłuchaniu takich osób oraz jednocześnie można by było wyznaczyć rozprawę celem przesłuchania tych osób, które mieszkają w siedzibie sądu, do którego złożono pozew. 

Dzięki takiemu rozwiązaniu, na pierwszym terminie wyznaczonym przed sądem właściwym do rozpoznania sprawy, być może doszłoby do zakończenia procesu. 

Żadnego ryzyka 

Proponowane rozwiązanie nie stanowiłoby żadnego ryzyka dla stron procesu. Wynika to stąd, że postanowienie dowodowe wydawane na posiedzeniu niejawnym byłoby doręczane obu stronom procesu, które mogłyby zgłaszać swoje zastrzeżenia. 

Prawda jest jednak taka, że niezwykle rzadko takie zastrzeżenia są zgłaszane. Ja takiej sytuacji nie odnotowałem w swojej praktyce. Jednakże obowiązek doręczenia takiego postanowienia zagwarantowałby stronom możliwość poznania zarówno samego dowodu, jak i tezy dowodowej skonstruowanej przez sąd. 

Rozwiązanie alternatywne

Brak takich regulacji jest kłopotliwy. Zdarza się tak, że sądy najpierw wysyłają odezwę do sądu wezwanego, a potem na rozprawie dopuszczają dowód z zeznań świadka w drodze pomocy sądowej, niejako sanując wcześniejsze uchybienie. Nie jest to jednak prawidłowe. Zdarzało się, że sąd II instancji kwestionował taką praktykę. 

Można natomiast od razu wyznaczyć dwa terminy rozpraw. I tak: o pierwszym terminie wyznaczonym jak najszybciej na około 15 minut, zawiadomić pełnomocników stron, których można od razu poinformować, że termin został wyznaczony jedynie celem dopuszczenia dowodu w drodze pomocy sądowej. Ja tak praktykuję i jeszcze żaden pełnomocnik nie stawił mi się na taki termin. Drugi termin rozprawy wyznaczyć na odleglejszy termin, np. za 6 miesięcy, na który można wezwać kolejnych świadków, tj. tych mieszkających w siedzibie sądu właściwego do rozpoznania sprawy. Istnieje prawdopodobieństwo, że sąd wezwany do przesłuchana osoby w drodze pomocy sądowej wykona odezwę, zanim rozpocznie się druga z rozpraw wyznaczonych przez sąd właściwy do rozpoznania sprawy. Tym samym, można będzie zakończyć sprawę już na drugim pierwszym terminie. 

Pomysł na obciążone sądy

Ktoś może powiedzieć, że przecież wystarczy wyznaczyć jeden termin, na który wezwie się świadków mieszkających w siedzibie sądu właściwego do rozpoznania sprawy, i na którym dopuści się dowód w drodze pomocy sądowej. 

Tak zazwyczaj się robi. Problem polega jednak na tym, że takie rozwiązanie fajnie funkcjonuje wówczas, gdy sąd ma możliwość wyznaczania rozpraw na niezbyt odległe terminu. Prawda jednak jest taka, że w wielu sądach najwcześniejsze terminy są za około 6 miesięcy. Wtedy takie rozwiązanie nie przyspiesza rozpoznania sprawy. 

6 komentarzy:

  1. Niestety świadkowie w Polsce cały czas są traktowani po macoszemu. Polski system prawny musi przejść jeszcze wiele zmian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprost przeciwnie. Z komentowanego artykułu wynika, że - zdaniem Autora - dowód z zeznań świadków ma jakby wyższy status niż np. dowód z opinii biegłego, ponieważ dowód z opinii biegłego może być dopuszczony na posiedzeniu niejawnym, a dowód z przesłuchania świadka wyłącznie na rozprawie.
      O ile dobrze zrozumiałam to - zdaniem Autora - wymóg ten (dopuszczania dowodów z zeznań świadków wyłącznie na rozprawie) jest zbyt rygorystyczny i winien być zmieniony.

      Jeśli o mnie chodzi to zgadzam się z Panem Sędzią.
      sasanka

      Usuń
  2. aj procesualiści. Wy tylko co zgodnie, a co nie. Tak naprawdę jaki wpływa na wynik sprawy ma wydanie postanowienia na niejawnym co do świadka, albo wsteczne dopuszczanie po wykonaniu odezwy, ano żaden. W obecnych czasach jeśli ktoś w II instancji czepia się takich rzeczy, tzn., że nie orzeka od dobrych kilku lat w I instancji w ogóle. Przecież najważniejsze, aby wyrok odpowiadał prawu materialnemu i nie było nieważności postępowania. Przy takiej ilości tego typu rozmyślania są w stylu "a ile diabłów mieści się na główce od szpilki" Oczywiście są kwestie ważne, ale jeżeli nie narusza się podstawowych praw stron, to :) trzeba być elestycznym i stosować :) tzw. dynamiczną wykładnię prawa procesowego. Zobaczcie jak jest w sądach rodzinnych, czy rozwodowych, albo w pracy i ubezpieczeniach społecznych - procedura się tam od lat nie przyjęła ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam opinię przedmówcy: dopuszczenie dowodu z zeznań świadka na posiedzeniu niejawnym będzie wprawdzie naruszeniem prawa procesowego, ale co do zasady nie mającym wpływu na wynik sprawy. Dam inny przykład: zdarza się, że w sprawie potrzebna jest opinia biegłego, ale jednocześnie dużo mogą wnieść także przesłuchania stron. Co do zasady oczywiście najpierw powinna być dopuszczona opinia biegłego, a dopiero potem powinny zostać przesłuchane strony, ale z drugiej strony biegły wydając opinię powinien dysponować jak najpełniejszym materiałem. W takim przypadku odwrócenie kolejności (najpierw przesłuchanie stron, potem opinia) będzie formalnie naruszeniem przepisów postępowania, ale faktycznie będzie służyć wyjaśnieniu sprawy. Nie warto podchodzić do przepisów dogmatycznie.

      Usuń
    2. W poście chodzi o to, aby dokonać odpowiedniej zmiany przepisów. Aby nie kombinować, nie wymyślać koncepcji, które wiążą się z naruszaniem przepisów. Jedni to akceptują inni nie. Jedna strona procesu to uzna a inna zarzuci sądowi stronniczość i bezprawie. Ustawodawca i sądy również to muszą mieć pod uwagę.

      Usuń
  3. "trzeba być elestycznym i stosować :) tzw. dynamiczną wykładnię prawa procesowego" (Anonimowy 15.12.2015)
    "Nie warto podchodzić do przepisów dogmatycznie." (Anonimowy 26.12.2015)

    TK wielokrotnie podkreślał, że w skład prawa do sprawiedliwego sądu wchodzi również prawo do sądu sprawiedliwego proceduralnie, tzn. posługującego się jasnymi, znanymi i przewidywalnymi procedurami.
    Od rzemyczka do koziczka. Być może przepisy nie są doskonałe, być może jest potrzeba wystąpienia np. przez KRS o ich zmianę, ale póki co - obowiązują, a ich naruszenie *bez zgody obu stron* będzie premią dla jednej strony i naruszeniem praw drugiej.

    Proponowane "dynamiczne podejście" do przepisów skończyło się kryzysem konstytucyjnym.

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.