Koronawirus zawiesza bieg przedawnienia wszelkich roszczeń.


Zanim ustawodawca wypracuje nadzwyczajne regulacje prawne, warto przypomnieć o trochę zapomnianym przepisie, który przewiduje zawieszenie biegu przedawnienia wszelkich roszczeń w razie wystąpienia siły wyższej. Wiele wskazuje na to, że właśnie z taką siłą wyższą mamy do czynienia w obecnej sytuacji, tj. w obliczy epidemii koronawirusa SARS-CoV-2. Może zatem nie trzeba się spieszyć ze składaniem kolejnych pozwów? 


Zawieszenie biegu przedawnienia z mocy prawa 

Zgodnie z treścią art. 121 pkt. 4 kodeksu cywilnego bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu co do wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej uprawniony nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju - przez czas trwania przeszkody. 

Oznacza to, że nawet jeśli termin przedawnienia zaczął biec, to i tak ulega on zawieszeniu na cały okres istnienia przeszkody, który nie będzie brany pod uwagę przy obliczaniu terminu przedawnienia. Oczywiście mogą wystąpić pewne wątpliwości związane z ustaleniem, w którym momencie dochodzi do zawieszenia biegu przedawnienia oraz, w którym momencie ustaje przeszkoda. Jeżeli przeszkoda ustąpi, to wówczas przedawnienie biegnie dalej, zaś czas sprzed zawieszenia biegu terminu sumuje się z czasem po zawieszeniu. 

Siła wyższa 

Najprościej rzecz ujmując siła wyższa to nadzwyczajne zdarzenie zewnętrzne wobec uprawnionego, uniemożliwiające dochodzenie roszczeń uprawnionemu, któremu nie można było zapobiec. 

Z całą pewnością koronawirus jest nadzwyczajnym zdarzeniem zewnętrznym, całkowicie niezależnym od osoby uprawnionej. Więcej, nie tylko uprawniony, ale – jak się okazuje – nikt nie był w stanie jemu zapobiec. 

Może się oczywiście pojawić pytanie czy takie zdarzenie uniemożliwia, czy tylko utrudnia uprawnionemu dochodzenie roszczeń w konkretnym przypadku. Problemem jest też to, że aby powołać się na ten przepis należy wykazać, że konkretny podmiot w konkretnej sytuacji nie mógł uzyskać skutecznej ochrony swoich praw przed sądami. 

Ciężar dowodu

W literaturze przedmiotu przyjmowano, że choć z treści przepisu wynika, że bieg przedawnienia ulega zawieszeniu z mocy prawa, to jednak w razie podniesienia przez zobowiązanego zarzutu przedawnienia, to na uprawnionym spoczywa nie tylko ciężar dowodu istnienia, ale i czasu trwania okoliczności uzasadniających zawieszenie biegu terminu przedawnienia. 

Obecna sytuacja jest specyficzna, gdyż raczej wszyscy zdają sobie sprawę z nadzwyczajności sytuacji. Okazuje się, że wiele osób choruje, wiele znajduje się w kwarantannie. Więcej, wiele instytucji prawie nie działa, a nawet jak działa, to w sposób bardzo ograniczony. Dotyczy to również urzędów, poczty oraz sądów. W takiej sytuacji można się nawet zastanawiać, czy w ogóle istniałaby potrzeba szczególnego wykazywania, że istniały okoliczności uzasadniające zawieszenie biegu terminu przedawnienia. Dla przykładu, w chwili obecnej poczta zawiesiła przyjmowanie przesyłek z zagranicy. Od razu można więc założyć, że obcokrajowiec nie ma możliwości wytoczenia powództwa. 

O wiele trudniejsze może się okazać ustalenie czasu tego zawieszenia. Z całą pewnością istotną datą jest zamknięcie szkół, ograniczenie ruchu publicznego i poczty, a także odwołanie posiedzeń jawnych w sądach. Być może więc taką datą byłby dzień 16.03.2020r. Warto odnotować, że wiele instytucji nie tylko sugeruje, ale wręcz nakazuje, aby ewentualny kontakt odbywał się wyłącznie za pośrednictwem telefonu czy Internetu. Trudno więc sobie wyobrazić, aby czegoś takiego nie potraktować, jako momentu, w którym doszło do zawieszenia biegu przedawnienia roszczeń. 

W chwili obecnej nie jest jeszcze znany moment ustania przyczyny zawieszenia biegu przedawnienia. Szykowane są o wiele dalej idące ograniczenia. Można chyba założyć, że terminy przedawnienia nie biegną. 

Przedawnienie z urzędu 

Zasadą jest, że na przedawnienie trzeba się powołać. Może więc się zdarzyć, że w danej sytuacji w ogóle nie trzeba będzie tego typu kwestii rozważać. Nie zmienia to faktu, że lepiej nie zakładać, że potencjalny pozwany nie powoła takiego zarzutu. 

Poza tym, w pewnych sytuacjach sąd uwzględnia przedawnienie z urzędu. Zgodnie bowiem z treścią art. 117 § 21 Kodeksu cywilnego po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi. 

Oznacza to, że w sprawach przeciwko konsumentowi, a tych jest niezliczona ilość, sąd rozpoznający sprawę z urzędu ustala czy doszło do przedawnienia. Od razu należy się zastanowić nad tym, czy nie powinien też z urzędu ustalić, czy miało miejsce zawieszenie biegu przedawnienia. 

W tym względzie pomocny może być art. 1171 § 1. k.c., z którego wynika, że w wyjątkowych przypadkach sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności. Oceniając tę sytuacja należy przecież brać m.in. "charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego".

Interwencja ustawodawcy 

Wskazany przepis nie rozwiązuje wielu innych kwestii. Oczywiście nie odnosi się to wprost do terminów zawitych (np. termin zgłoszenia reklamacji), choć w literaturze i judykaturze istnieje pogląd, w myśl którego można stosować odpowiednio tego typu regulację. W odniesieniu do terminów zawitych dopuszcza się też stosowanie art. 5 k.c. Poza tym, poruszane kwestie nie odnoszą się do procesowych terminów ustawowych i sądowych. 

Co więcej, w ramach ewentualnej interwencji ustawodawcy, można by było wręcz określić, że obecna sytuacja winna być traktowana, jako okoliczność uzasadniająca zawieszenie biegu przedawnienia roszczeń. Z całą pewnością ułatwiłoby to prowadzenie spraw, gdyż potencjalny uprawniony nie musiałby tej okoliczności wykazywać.

1 komentarz:

  1. bardzo ciekawy artykuł , dziękuję bardzo autorowi.

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.