Firmy wynajmujące pojazdy zastępcze na ścieżce wojennej z ubezpieczycielami.


Trudno zliczyć ile rozpoznałem spraw wytoczonych ubezpieczycielom przez osoby domagające się zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego. W ciągu kilku lat było ich setki. Zdziwiło mnie, dlaczego tego zagadnienia jeszcze nie poruszyłem. Ciekawe jest to, że choć żadna tego typu sprawa już nie zaskakuje, to jednak nadal trwają zażarte spory o każdą złotówkę między firmami wynajmującymi pojazdy zastępcze a zakładami ubezpieczeń. Smutne jest to, że coraz częściej się zdarza, iż żądający odszkodowania naprawdę kombinują. 

Głową w mur 

Historia dochodzenia roszczeń przez osoby, które postanowiły nająć pojazd zastępczy z uwagi na to, że ich samochód uległ uszkodzeniu w wyniku kolizji drogowej, jest naprawdę ciekawa. Początkowo żądania takich osób odbijały się od złotych, niedostępnych bram zakładów ubezpieczeń. 

Doświadczenia tych osób stanowią piękną kartę w nierównej walce z zakładami ubezpieczeń. Historia tych osób, to dowód na to, że determinacja, walka o swoje, nieustępliwość może się opłacić. Dzięki nim również widać, jak nierzetelnie, perfidnie i nieuczciwe postępowały niektóre zakłady ubezpieczeń. Jak na dłoni widać, że nie jedna, a dopiero setki wygranych przez poszkodowanych spraw doprowadziły do tego, że zakłady ubezpieczeń stopniowo ustępowały pola i wypłacały odszkodowania.

Początek 

Na początku było tak, że zakłady ubezpieczeń co do zasady odmawiały zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego i to również przedsiębiorcom. Z czasem, w wyniku licznych orzeczeń sądów, zakłady ubezpieczeń uznały, że faktycznie co do zasady należy się zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego przez przedsiębiorcę.

Pozostałym osobom odmawiano tego przywileju w myśl zasady: "niech jeździ autobusem". I znowu, dopiero setki orzeczeń miały skłonić do tego, aby uznać, że zasadniczo każdy może żądać zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego. 

Wybór firmy wynajmującej pojazd zastępczy

Później przyszedł czas na kwestionowanie wyboru firmy oferującej najem pojazdu zastępczego. 

Zakłady ubezpieczeń podnosiły, że przecież poszkodowany nie zwrócił się bezpośrednio do ubezpieczyciela z pytaniem o najem pojazdu zastępczego. To było o tyle perfidne zagranie, że w prowadzonych przeze mnie sprawach zawsze, ale to zawsze okazywało się, iż zakład ubezpieczeń albo w ogóle nie wynajmował pojazdów zastępczych albo po prostu twierdził, że nie ma takiej możliwości. 

Za wysoka stawka

Niemal od razu kwestionowano wysokość stawki najmu pojazdu zastępczego.

Tak się akurat składa, że ten zarzut, wciąż aktualny i zrozumiały, w zamierzchłych czasach był podnoszony tak dla zasady. Było to o tyle dziwne, że początkowo firm oferujących pojazdy zastępcze wcale nie było tak dużo. 

Nadzór ubezpieczeniowy 

Niestety, ale muszę napisać, że zakłady ubezpieczeń trwały przy swoim pomimo tego, że przegrywały wiele spraw sądowych. Choć były i takie sprawy, które ubezpieczyciel wygrywał, to jednak - z tego co pamiętam - zasadniczo chodziło o sprawy, które były po prostu źle poprowadzone przez stronę powodową. 

Pamiętam szkolenia z zakresu ubezpieczeń, na których byłem informowany o tym, że ubezpieczycielom po prostu opłaca się odmawiać odszkodowań. Ze statystyk wynikało, że tylko nieznaczna ilość klientów, zwłaszcza w tych zamierzchłych czasach, była na tyle zdeterminowana, aby dochodzić swoich praw przed sądem.

Przykre jest to, że nie słyszałem, aby jakikolwiek zakład ubezpieczeń w Polsce poniósł jakiekolwiek konsekwencje takiej polityki i to pomimo tego, że były sprawy, w których sygnalizowano nieprawidłowości nadzorowi ubezpieczeniowemu, a które kończyły się ewidentną przegraną ubezpieczyciela przed sądem. 

Tak na marginesie, to również i teraz przydałoby się wsparcie tej instytucji. Być może byłoby o wiele mniej spraw w sądach. Być może wiele osób nie musiałoby walczyć o swoje przed sądem. 

Warsztaty naprawcze 

Z czasem pojawił się nowy podmiot, tj. warsztat naprawczy, który jednocześnie oferował pojazdy zastępcze. Taka firma w imieniu swego klienta dochodziła również zapłaty za najem pojazdu zastępczego. 

Można powiedzieć, że poszkodowany nie był już taki osamotniony w swej "walce" z zakładami ubezpieczeń. Jednakże prawdziwa rewolucja miała dopiero nadejść. 

Specjalizacja

Następnie pojawiły się firmy wynajmujące pojazdy zastępcze przede wszystkim poszkodowanym wypadkami drogowymi, którym jednocześnie oferowano bezgotówkowe rozliczenie najmu. Chodziło o to, że taka firma nie pobierała zapłaty za najem tylko kupowała wierzytelność, jaką miał poszkodowany wobec zakładu ubezpieczeń z tytułu zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego. 

Można chyba śmiało powiedzieć, że dopiero wtedy nastąpiła prawdziwa rewolucja, wręcz wysp tego typu spraw o odszkodowania. Tak naprawdę to te firmy przejęły cały zysk, ale i ryzyko związane z dochodzeniem odszkodowań. Wtedy rozgorzała wręcz wojna między tymi firmami a zakładami ubezpieczeń, które - co teraz wydaje się być absurdalne - zarzucały tym podmiotom m.in. to, że skupują wierzytelności celowo, dla zysku. 

Tak było rzeczywiście. Tyle tylko, że zakłady ubezpieczeń początkowo nie potrafiły zrozumieć, że nie można z tego tytułu czynić komukolwiek zarzutu. Pamiętam, jak uzasadniałem wyroki, w których informowałem, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby zakłady ubezpieczeń zorganizowały sobie flotę samochodów, aby ewentualnie je wynajmować dla poszkodowanych, których samochód został unieruchomiony na czas naprawy. 

Drobnica 

W chwili obecnej nie zmalała ilość spraw tego typu. W tym miesiącu wydałem kilka wyroków w takich sprawach. Mam do napisania dwa uzasadnienia takich wyroków. 

Istnieje jednak pewna różnica między aktualnymi sprawami a tymi dawnymi. Może się mylę, może mam za mało danych, ale mam wrażenie, że cały rynek został przejęty przez wyspecjalizowane firmy, które nie tylko się spierają z zakładami ubezpieczeń, ale rywalizują między sobą. Takie firmy mają w swojej ofercie nie tylko samochody osobowe, ale i ciężarówki, ciągniki, chłodnie, czy pojazdy do nauki jazdy. Ostatnio miałem tylko jedną sprawę dochodzoną samodzielnie przez osobę fizyczną. 

Poza tym, mam też wrażenie, że pozostała już tylko drobnica. Odszkodowania dotyczą naprawdę niewielkich kwot. Wynajdywane są roszczenia sprzed kilku lat. Coraz częściej zdarzają się przedawnienia. Wreszcie, pojawiają się tzw. dziwne sprawy. Na przykład sprawa, w której poszkodowany najął samochód choć miał dwa, ale ten drugi akurat był użyczony na krótki czas. Albo sprawa, w której najęto samochód, ale nie wiadomo kiedy, na jak długo i za jaką kwotę. 

Przyszłość

Wszystko chyba jednak zamierza do wyczerpania zapasów. Część spraw nie trafia do sądów, bo część najmów jest honorowanych przez zakłady ubezpieczeń. W innych sprawach, zakłady ubezpieczeń wypłacają część odszkodowania kwestionując np. samą stawkę dobową najmu albo ilość dni najmu pojazdu. Sprawy stają się bardziej doprecyzowane, zaś spór dotyczy konkretnych zagadnień. 

Myślę jednak, że jest miejsce nie tyle dla rzecznika ubezpieczonych, co dla nadzoru ubezpieczeniowego. Być może przydałaby się interwencja ustawodawcy, który mógłby przecież opracować zasady najmu pojazdu zastępczego.

Póki co poszkodowani nadal będą musieli iść do sądu albo posiłkować się firmami odszkodowawczymi. Dla niektórych firm odszkodowawczych będzie to nadal złoty interes. Sędziowie nadal będą pisali po kilka uzasadnień miesięcznie w samych tylko sprawach odszkodowawczych. 

8 komentarzy:

  1. Argument o "opłacalności niewypłacania odszkodowania i czekaniu na sprawę sądową" jest również kamyczkiem do działalności sądów, ponieważ ubezpieczycielom DLATEGO opłaca(ło) się czekać, ponieważ większość ubezpieczonych nie dochodziła swoich racji przed sądem. Dlaczego? Odpowiedź jest raczej znana. Skoro tego typu spór trwać może latami, zamiast być rozstrzygnięty w miesiąc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie. Po pierwsze, tego typu spory raczej wyjątkowo toczyły się latami, zwłaszcza w sądach gospodarczych. Po drugie, ten miesiąc to przesada. Nie zdążyłaby nawet wpłynąć odpowiedź na pozew :-)

      Usuń
  2. Mam pomysł na wpis odnośnie liczby pisanych uzasadnień.
    Oto od 8 lipca 2015 zafundowano nam wszystkim nowy regulamin. A tamże w par. 89 napisano, iż przez telefon w BOI nie uzyskamy informacji o zapadłym rozstrzygnięciu.
    Coś mi się wydaje, że jest duże ryzyko wpłynięcia w każdej sprawie wniosku o odpis z uzasadnieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Już kiedyś coś podobnego było. Tzw. ochrona danych osobowych :-)

      Usuń
  3. Ostatnio jeden zakład ubezpieczeń kwestionuje tzw. bezgotówkowy najem pojazdu zastępczego twierdząc, że cesja wierzytelności względem ubezpieczyciela bez jednoczesnej cesji wierzytelności względem sprawcy wypadku jest nieważna

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przykre jest to, że nie słyszałem, aby jakikolwiek zakład ubezpieczeń w Polsce poniósł jakiekolwiek konsekwencje takiej polityki i to pomimo tego, że były sprawy."
    Może nie jest to "nadzór ubezpieczeniowy", bo tym jest KNF, ale polecam decyzję Prezesa UOKiK - RPZ-30/2011 oraz orzeczenie SOKiK XVII AmA 33/12. Kara ponad 11 mln zł utrzymana.

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.