Do you love lawyers?

pozywam.blogspot.com

Ku mojemu zdziwieniu natknąłem się na zagraniczną stronę internetową, na której zauważyłem napis dokładnie taki sam jak na zdjęciu. Jakie to miłe pomyślałem. Ale czy prawdziwe?



I love lawyers 

Po wnikliwym przeczytaniu treści prezentowanych na stronie internetowej przekonałem się, że ten optymistyczny tekst pochodzi od przedstawiciela firmy marketingowej zajmującej się promowaniem firm prawniczych. 

Oznacza to, że przesłanie sloganu może faktycznie odpowiadać prawdzie. Tego typu firmy, które działają i w naszym kraju, mogą faktycznie czuć wielki sentyment to prawników. Służą im przecież radami, pomocą w pozyskaniu nowych klientów lub ugruntowaniu pozycji danej kancelarii na rynku usług prawniczych. Za to całe dobro, również coś otrzymują. 

Czy to jest szczera miłość? Tego nie wiem. Nie zmienia to jednak faktu, że pomysł przedni, dowcipny. Co ciekawe, jak na razie nie znalazłem podobnego sloganu, zdjęcia na rodzimym rynku. Być może krajowe firmy marketingowe dopiero poczują miłość do prawników.

Chyba do tego jeszcze daleko. Dostrzegłem bowiem tekst rodzimego marketingowca, z którego wynikało, że życzy swojemu znajomemu z branży, aby nadszedł taki czas, w którym prawnicy robiliby to co umieją najlepiej, a kwestie związane z pozyskiwaniem klientów pozostawiliby marketingowcom. Taka oto zakamuflowana prośba, aby prawnicy skorzystali z usług firm marketingowych a sami zajęli się wyłącznie świadczeniem usług prawniczych.  

I love my lawyer

Znalazłem jeszcze nieco odmienny slogan, tj. bardziej osobisty, wskazujący na to, że można jednak pokochać prawnika, choć swojego własnego. To już bardziej odpowiada rzeczywistości. Przecież prawnicy także żyją w różnego rodzaju związkach. Można zatem domniemywać, że są tacy wśród nich, którzy rzeczywiście są kochani. 

W ten sposób udało się obalić tak często rozpowszechniany pogląd, że prawników nikt nie lubi.  

Lawyers love you

Takiego sloganu akurat nigdzie nie spotkałem. Bo który prawnik miałby odwagę, aby otwarcie coś takiego głosić? Szkoda, bo fajnie wyglądałyby koszulki, czy kubki z takim sloganem wręczane np. przez kancelarie prawnicze swoim "ulubionym" klientom. Nie da się ukryć, że to akurat stwierdzenie może być prawdziwe.   

1000 prawników na dnie oceanu

Rzeczywistość jest raczej inna. Świadczą o tym słynne dowcipy o prawnikach, których lepiej tutaj nie przytaczać. Szczerze mówiąc nie znam ani jednego, z którego by wynikało, że prawnik może być kimś, kogo daje się choćby polubić. W tego typu dowcipach specjalizują się Amerykanie. Co ciekawe, w wielu filmach głównymi propagatorami takich dowcipów są sami prawnicy, co raczej świadczy o tym, że przynajmniej mają do siebie dystans. 

Jeszcze kilka lat temu w Polsce było tak, że niemal każdy adwokat oburzał się, jak był nazywany papugą. Obecnie są tacy prawnicy, którzy za pośrednictwem internetu informują, że można uzyskać szybką poradę od papugi. 

Szczerze mówiąc jakoś mnie to nie cieszy. Może jestem zbyt sztywny. Może nie mam poczucia humoru. Uważam jednak, że należy mieć szacunek nie tylko wobec innych, ale także wobec samego siebie. Czy nie jest tak, że nazywając siebie w taki sposób, uczestniczymy w propagowaniu negatywnego, prześmiewczego obrazu prawnika. Skoro ktoś tak nazywa siebie, to czy może później wymagać od innych, aby uważali go za osobę wartościową?  

Wystarczy szacunek 

Prawników nie trzeba kochać. Niekiedy nie jest to nawet wskazane. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby traktować ich przynajmniej zwyczajnie. Oznacza to, że nie powinno się zakładać, iż są jakąś najgorszą grupą zawodową na świecie. Trudno jest zmieniać stereotypy o prawnikach. Przykre jest jednak, kiedy takie stereotypy - zwłaszcza te zza wielkiej wody - przekraczają granice, aby zakorzenić się również w Polsce. 

Z tego choćby względu należy wykształcić w sobie grzeczność, szacunek wobec innych. Nie sposób tego jednak uczynić, jeśli brakuje szacunku dla samego siebie. Paradoksalnie okazuje się, że z tym jest chyba najtrudniej. Wynikać to może stąd, że wielu chciałoby budować szacunek wobec siebie, w oparciu o uznanie im okazywane przez innych. W obecnych czasach z tym akurat jest niezwykle trudno. Trudno jest liczyć na szacunek innych. Nie ma co oczekiwać, aby inni chcieli za coś szczerze podziękować. Zamiast podziękowań szybciej można uzyskać pouczenie, że to co robisz było Twoim obowiązkiem, koniecznością. Zwykle jest albo za mało albo za późno albo za wcześnie na podziękowania. Zawsze jest jeszcze coś do zrobienia, wykonania, podgonienia, zakończenia. 

Warto więc skupić się też na sobie. Prawnik powinien umieć powiedzieć sobie dość. Powinien czasem sobie pogratulować. Prawnik powinien też powiedzieć, że komuś naprawdę pomógł. Dobrze by było, aby czasem sobie powiedział, że zrobił wszystko, co tylko było możliwe. Lepsze to, niż przeżyć życie w oczekiwaniu na czyjąś wdzięczność. 


P.s.

To wcale nie był smutny tekst. Na pewno takim się nie zapowiadał. 

12 komentarzy:

  1. Pan Sędzia poruszył bardzo istotny temat. Zapomniał Pan dodać, że chodzi o szacunek przede wszystkim do drugiego człowieka, bez względu na wykonywany zawód. Bo czasami ludzie o tym zapominają. Byłam kiedyś świadkiem, jak właściciel firmy nie zaprosił towarzyszącego mu w podróży służbowej radcy prawnego na lunch, każąc mu w tym czasie pracować z dokumentami - "bo to tylko prawnik, którego wynajmuję".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutny przykład. Myślę że bardziej bolało uzasadnienie niż odmowa wspólnego posiłku.

      Usuń
  2. Myślę, że negatywne nastawienie do prawników nie przyszło do nas zza oceanu, lecz wynika raczej z kilku lokalnych przypadłości.

    Główna przyczyna to niska kultura prawna, która sprawia, że większość osób nie korzysta z usług prawników, a nawet nie czuje takiej potrzeby. W związku z tym ich opinia nt. prawników kształtuje się w oparciu o stereotypy i przekazy medialne, które siłą rzeczy eksponują negatywne aspekty działania prawników - las stoi w milczeniu, a upadające drzewo robi wiele hałasu:)

    Drugim ważnym powodem negatywnego stosunku do prawników jest powszechny brak samokrytyki. Chodzi o to, że wielu klientów uważa, że ich racja jest oczywista, a kiedy sąd jakoś tej oczywistości nie widzi, to uważają się za pokrzywdzonych. Takie osoby już przekraczając próg kancelarii mają pretensje, że muszą skorzystać z usług adwokata, nie mówiąc już o tym, że konieczność zapłaty za jego usługi traktują jako rabunek. Kiedyś niedoszły klient, po kilku mailach z różnymi propozycjami uniknięcia płatności ostatecznie zadeklarował możliwość złożenia drobnego datku na wskazaną przeze mnie instytucje charytatywną, bo "naprawdę nie chciałby płacić za sprawiedliwość".

    Brak szacunku do prawników jest również pochodną braku szacunku dla prawa. Dla wielu osób prawo jest systemem norm, które należy respektować w sytuacjach, gdy jest to dla nas korzystne, a naruszać w każdej sytuacji gdy można coś na tym zyskać.

    Na szczęście ogólny stosunek społeczeństwa do prawników nie przekłada się "jeden do jednego" na poglądy tej jego części, która miała okazję bezpośrednio zetknąć się przedstawicielami zawodów prawniczych. W swojej pracy często spotykam się ze szczerymi wyrazami wdzięczności ze strony klientów. Pomimo opisanych wyżej problemów, zawód adwokata potrafi dawać naprawdę dużą satysfakcję.

    Zgadzam się z Panem Sędzią, że ważnym elementem budowania szacunku do prawników jest ich własne zachowanie. Nie brak mi dystansu do siebie, ale nazywanie się przez adwokata papugą naprawdę mnie razi. Jak daleko można się jeszcze posunąć? Napisać stronę kancelarii grypserą?:) Daleki jestem od koturnowego zadęcia cechującego część prawników, ale uważam, że sposób komunikowania się z opinią publiczną powinien oddawać poczucie własnej wartości, wynikające z wielu lat edukacji, zawodowego doświadczenia i wagi pełnionych obowiązków. Uważam, że styl tego bloga jest doskonałym przykładem pisania w sposób przyjazny dla czytelnika niebędącego prawnikiem, a jednocześnie wolny od przymilania się do masowego adresata, kosztem szacunku do swojego zawodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe spostrzeżenia. Odnośnie zastrzeżeń niektórych obywateli, że pełnomocnik domaga się wynagrodzenia, będzie osobny pościk :-)

      Usuń
    2. No właśnie ja to już dawno zauważyłam. Ludzie nie mają problemu żeby wydać pieniądze na fryzjera, papierosy, alkohol, itp. Ale jak mają zapłacić prawnikowi - o, to wtedy nagle robią się oszczędni. Nikt nie myśli, że kancelaria generuje koszty a prawnik i jego rodzina muszą za coś żyć. Ludzie tego nie widzą. Najlepiej, aby taki adwokat pracował charytatywnie...

      Usuń
    3. Wiele złego, jeśli chodzi o postrzeganie adwokatów i radców prawnych przez ich potencjalnych klientów, robi utrzymywanie bardzo niskich stawek opłat za ich czynności – opłat ustalonych w rozporządzeniach MS. Gdy adwokat czy radca prawny, ustalając z klientem wynagrodzenie za poprowadzenie jego sprawy przed sądem, podaje jakąś kwotę, to klient - porównując ją z urzędową stawką - odczuwa jakby pełnomocnik chciał z niego zedrzeć majątek. No bo pełnomocnik żąda wynagrodzenia w wysokości np. 10 czy 20 razy wyższej od kwoty urzędowej, wynikającej z przepisów. Szczególnie dotyczy to spraw pracowniczych i z zakresu ubezpieczeń społecznych.
      sasanka

      Usuń
    4. Większości wydaje się, że nie potrzebują pomocy prawnika, bo wszystko wiedzą lepiej i dlatego prawników nie szanują
      W takich wypadkach na sali rozpraw mówię, że jeśli ktoś potrzebuje lekarza, to idzie do lekarza, jeśli ktoś ma problem z samochodem, to idzie do mechanika, tak więc jeśli ktoś ma problem z prawem, to powinien pójść do prawnika.

      Usuń
  3. I spraw po stronie pozwanej z prawa rodzinnego, i o posiadanie (ki diabeł wie dlaczego jest tam kwota 156 zł) i wiele wiele innych... ;,,)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlaczego jest kwota 2400 zł w każdej sprawie o zapłatę 10.001 zł, nawet jeśli chodzi o kwotę wynikającą z jednej faktury potwierdzającej zawarcie prostej umowy sprzedaży ?

      Usuń
    2. 156 zł jest, bo pewnie z różnych względów lepiej zostawić niż prostować :)

      Usuń
    3. No to ile według Pana Sędziego powinien zarobić pełnomocnik za sprawę o zapłatę 10.001 zł, wynikająca z jednej faktury, potwierdzającej zawarcie umowy sprzedaży. O konkretną kwotę proszę.

      Usuń
  4. Jak prokurator kocha sędziego, to nie może on być karnistą ;)

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.