Odmowa orzekania z sędzią, którego nieskazitelność budzi wątpliwości.


Wyobraźmy sobie sytuację, w której jeden z sędziów naruszył nietykalność cielesną innego sędziego, który z kolei - co uzasadnione - postanowił nie tylko wyjaśnić tę sytuację, ale również zawiadomić prezesa sądu oraz odpowiednie organy i to pomimo tego, że obwiniony sędzia zaprzecza, aby coś takiego miało miejsce. Wyobraźmy sobie również, że następnego dnia po tym zdarzeniu, "bezrefleksyjny" SLPS, czyli system losowego przydzielania spraw sędziom wyznaczył do rozpoznania jakieś sprawy trzech sędziów, wśród których znaleźli się opisani na wstępie sędziowie. Czy w takiej sytuacji istnieje możliwość, aby pokrzywdzony sędzia mógł odmówić rozpoznawania sprawy z sędzią, co do którego istnieje przypuszczenie, że naruszył prawo?

Niezawisły sędzia

Często się podaje, że niezawisłość sędziowska to konstytucyjna zasada wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z którą sędzia rozstrzyga sprawę tylko i wyłącznie w oparciu o Konstytucję i ustawy, oraz zgodnie z własnym sumieniem, wskazaniami wiedzy i doświadczeniem życiowym, przy jednoczesnym założeniu, że nie podlega żadnym naciskom i żadnym zależnościom z zewnątrz, szczególnie ze strony władzy wykonawczej. 

Warto jednak zaznaczyć, że sędzia musi też być wewnętrznie przekonany o tym, że jest w stanie w danej sprawie rozstrzygać kierując się powyższymi wskazaniami. Jego wewnętrzne przekonanie, że podoła tym wymogom jest niezwykle ważne. Sędzia nie może mieć zatem wątpliwości, że jego rozstrzygnięcie będzie wolne od subiektywizmu, uprzedzeń, czy choćby złości.

Przyjmuje się, że nie może być choćby podejrzeń, że na rozstrzygnięcie konkretnej sprawy przez określonego sędziego wpływ mają jakiekolwiek czynniki zewnętrzne, czy choćby jakieś czynniki wewnętrzne ograniczające swobodę w kształtowaniu tego rozstrzygnięcia. Sędzia nie może być bowiem posądzony o brak bezstronności.

Wątpliwości co do nieskazitelności charakteru innego sędziego 

Co zatem zrobić w opisanej na wstępie sytuacji? Gdyby nie analizować tego przypadku z punktu widzenia prawa, lecz z uwagi na to, jak ujawniony incydent może być odebrany przez stronę procesu, czy społeczeństwo, to trudno będzie bronić obronić tezę, że wskazani sędziowie powinni razem orzekać. Od razu pojawi się wątpliwość, czy tacy sędziowie są w stanie razem procedować, orzekać, podejmować decyzje kolegialnie. Strona procesu raczej chce mieć pewność, że spór będzie się koncentrował wyłącznie między stronami procesu, a nie "wewnątrz sądu" rozpoznającego sprawę, gdyż od sądu, a precyzyjniej od sędziów orzekających kolegialnie oczekuje się rzetelności, czyli m.in. skupienia się wyłącznie na przedmiocie sprawy. 

Pojawia się i druga kwestia, tj. wewnętrzne przekonanie sędziego, że jest w stanie prowadzić sprawę w opisany wyżej sposób, w sytuacji gdy jest przekonany, że inny sędzia z którym przyszło mu orzekać, jego skrzywdził, dopuścił się naruszenia przepisów prawa. Czy można wymagać od sędziego, aby orzekał w takim przypadku? 

Analogicznych sytuacji może być więcej. Przykładem może być konflikt między sędziami, który nie pozwala na wspólne orzekanie. Wreszcie, może to być osoba, co do której istnieje wątpliwość, że zachował się niegodnie wobec innych sędziów, co czyni obawy o rzetelną współpracę w czasie wspólnego procedowania i orzekania. 

Można też sobie wyobrazić jeszcze inną sytuację, w której do składu orzeczniczego - tak omyłkowo - zostanie wybrane małżeństwo sędziowskie. Czy w takiej sytuacji jeden z małżonków również nie mógłby złożyć wniosku o swoje wyłącznie powołując się na to, że dla postronnego obserwatora zachodzą wystarczające okoliczności, które mogą budzić wątpliwości co do bezstronności sędziego.

Wykluczyć takich sytuacji nie można, gdyż w przeciwnym razie należałoby założyć, że sędzia będzie musiał orzekać nawet z takim sędzią, który jego samego albo osoby jemu bliskie pobił, czy zniesławił. Czyż nie byłby to absurd?

Podstawa prawna

Poszukiwać podstawy prawnej można już w samej Konstytucji RP, która w art. 45 ust. 1 stanowi, że "każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd".

Zasadnicza, bardziej skonkretyzowana podstawa prawa wynika np. z treści art. 49 kodeksu postępowania cywilnego (analogiczny art. 41 KPK), który stanowi, że "niezależnie od przyczyn wymienionych w art. 48, sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie." W tym miejscu od razu trzeba odnotować, że przepis ten, w wyniku "interwencji" Trybunału Konstytucyjnego, bardzo szeroko odnosi się do okoliczności uzasadniających wyłącznie sędziego. 

Trybunał Konstytucyjny przy analizie art. 45 ust. Konstytucji RP wskazywał, że na prawo do sądu składają się: 
1. prawo dostępu do sądu, tj. prawo uruchomienia procedury przed sądem – organem o określonej charakterystyce: niezależnym, bezstronnym i niezawisłym; 
2. prawo do odpowiedniego ukształtowania procedury sądowej, zgodnie z wymogami sprawiedliwości i jawności; 
3. prawo do wyroku sądowego, tj. prawo do uzyskania wiążącego rozstrzygnięcia danej sprawy przez sąd.
Nadto, Trybunał Konstytucyjny zwrócił też uwagę na 4. element, tj. prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów rozpoznających sprawy. 

Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że instytucja wyłączenia sędziego jest ściśle związana z zasadami niezależności, bezstronności i niezawisłości sędziego, wynikającymi wprost z przywołanego ostatnio przepisu Konstytucji RP. Co niezwykle istotne, instytucja wyłączenia sędziego w ogóle nie wkracza w sferę niezawisłości sędziego, gdyż ma ona służyć pełnej realizacji gwarancji tej niezawisłości, a w konsekwencji właściwego wypełniania nakazu respektowania konstytucyjnego prawa do sądu.

Przy tak ukształtowanych gwarancjach, sędzia nie tyle ma możliwość, co obowiązek wyłączyć się od orzekania w sprawie, jeśli istnieją okoliczności tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności, z tym zastrzeżeniem, że ważne jest nie tylko to, by sędzia orzekający w sprawie zachowywał się zgodnie ze standardami niezawisłości i bezstronności, lecz także by w ocenie zewnętrznej zachowanie sędziego odpowiadało takim standardom. Jak zwracał na to uwagę Trybunał Konstytucyjny, instytucja wyłączenia sędziego służy również budowie społecznego zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Jeśli zatem aprobowałoby się możliwość orzekania przez sędziego, który doznał krzywdy od innego sędziego, z którym ma orzekać, to nie utrwalałoby to raczej obrazu sądu jako działającego w warunkach bezstronności. Instytucja wyłączenia sędziego także na jego własny wniosek służy zapewnieniu realnej bezstronności sądu, jak i umacnianiu autorytetu wymiaru sprawiedliwości przez usuwanie choćby pozorów braku bezstronności. 

Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 13.12.2005r. (SK 53/04, Legalis) podkreślił, że o potrzebie zastosowania instytucji wyłączenia nie może decydować jedynie zasadność in casu zarzutu braku obiektywizmu z punktu widzenia konkretnego sędziego, ale ocena, czy dla postronnego obserwatora, a także z punktu widzenia strony, zachodzą wystarczające okoliczności, które mogą budzić wątpliwości co do bezstronności sędziego (por. także orzeczenie Sądu Najwyższego z 19.11.1981 r., IV PZ 63/81, Legalis). Dlatego też przyjmuje się, że przyczyną wyłączenia jest sama możliwość powstania wątpliwości.

Nawet Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w swym orzeczeniu z dnia 4.4.2019r. (I NO 27/19) wskazała, że: "celem instytucji przewidzianej w art. 49 KPC jest wyeliminowanie nie tylko wątpliwości stron, ale także wątpliwości samego sędziego, który może obawiać się, że jego rozstrzygnięcie nie będzie wolne od subiektywizmu. Poza tym, instytucja z art. 49 KPC ma zagwarantować brak jakichkolwiek podejrzeń, że na rozstrzygnięcie konkretnej sprawy przez określonego sędziego wpływ mają jakiekolwiek czynniki zewnętrzne, ograniczające swobodę w kształtowaniu tego rozstrzygnięcia. Istotne jest zatem, by rozstrzyganie sprawy przez sędziego nie dawało żadnych podstaw do posądzania go o brak bezstronności".

Takie stanowisko wzmacnia też orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Przykładem może być wyrok z 24.01.2019r. (35443/13 Ghulyan przeciwko Armenii), w którego uzasadnieniu podano:
"Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału istnienie bezstronności w rozumieniu art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz.U. z 1993 r., Nr 61, poz. 284) musi być ustalone zgodnie z (i) testem subiektywnym, w którym należy wziąć pod uwagę osobiste przekonania i zachowanie określonego sędziego"

W innym wyroku z 10.01.2017r. (56134/08 Korzenik przeciwko Polsce) ETPC wskazał, że:
"W społeczeństwie demokratycznym fundamentalne znaczenie ma, aby sądy wzbudzały zaufanie społeczeństwa. W tym celu art. 6 Konwencji wymaga, aby sąd był niezawisły i bezstronny. Bezstronność charakteryzuje się brakiem uprzedzeń lub neutralnością, a jej istnienie lub nieistnienie można badać na różne sposoby. Dlatego też Trybunał rozróżnił subiektywne podejście - próbę stwierdzenia osobistego przekonania lub interesu danego sędziego w danej sprawie oraz podejście obiektywne - ustalenie czy sędzia daje wystarczające gwarancje, aby wykluczyć wszelkie uzasadnione wątpliwości w tym zakresie."

Sędzia nie może bać się złożenia wniosku o wyłącznie

Można zatem rozważać sytuację, w której sędzia - w trybie art. 49 k.p.c. (odpowiednio 41 KPK) - złoży wniosek o wyłączenie od rozpoznania sprawy z uwagi na wskazane na wstępie okoliczności. Taki wniosek powinien być wtedy odpowiednio rozpoznany przez Sąd. W takiej też sytuacji czymś niewyobrażalnym byłoby czynienie sędziemu zarzutu, że skorzystał z takiej drogi. Z całą pewnością nie może takiego zarzutu czynić sędzia, z którym nie można orzekać. Nie ma tutaj miejsca na obrazę, czy żale.

Sędzia nie może bać się złożenia takiego wniosku. Nie może się zwłaszcza obawiać, że skorzystanie z instytucji wyłączenia sędziego spowoduje np. wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Jak zostało to już bowiem wyżej wskazane, Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę na czwarty element prawa do sądu, tj. prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów rozpoznających sprawy. Tym samym, działania stwarzające obawę złożenia tego typu wniosku mogłyby być potraktowane, jako naruszenie prawa strony do sądu. 

6 komentarzy:

  1. Sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony. Gdzie jest podstawa prawna do wyłączenia sędziego na wniosek innego sędziego ze składu?
    sasanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co? Chodzi o wniosek sędziego o wyłączenie siebie samego.

      Usuń
  2. Rzeczywiście, sory. Zasugerowałam się występem (stanowiskiem? postawą? wyjaśnieniami?) p. sędzi Bator-Cisielskiej, która chciała odsunięcia sędziego Radzika od orzekania wspólnie z nią.

    Jeśli chodzi o wniosek sędziego o wyłączenie SIĘ od rozpoznawania sprawy wspólnie z sędzią, który np. go pobił, to ja nie widzę podstaw prawnych do tego wyłączenia. Przepisy mówią o okolicznościach mających związek z daną sprawą (uzasadniona wątpliwość co do bezstronności w danej sprawie). Tymczasem pobicie sędziego przez innego sędziego, do którego doszło bez związku z daną sprawą, nie ma żadnego wpływu na bezstronność sędziego w DANEJ SPRAWIE. Dlaczego sędzia miałby obawiać się, że nie będzie bezstronny w cudzej sprawie, orzekając wspólnie z sędzią, który go pobił? Czyżby obawiał się, że może sam specjalnie, na przekór sędziemu który go pobił, bezzasadnie zajmować stanowisko przeciwne do stanowiska tegoż sędziego???
    sasanka

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis po prostu super. Czekam na kolejny tak samo interesujący jak poprzedni. Mam nadzieje, że dodasz go niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejny wpis, ponieważ każdy wpis który dodajesz posiada bardzo dużo ciekawych informacji, które przydadzą mi się w życiu.

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.