Zetknąłem się z bardzo interesującą i niepokojącą analizą Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” Pracowników Sądownictwa dotyczącą sytuacji płacowej pracowników sądów. Poniżej prezentuję informacje zawierające wiele ważnych danych na temat aktualnej sytuacji pracowników.
"Blisko 80% osób pracujących w sądach powszechnych nie jest sędziami. 66% pracowników to rzesza ponad 35 tys. urzędników, asystentów sędziów i innych pracowników, których wynagrodzenia nie zależą od ustalanej w budżecie kwoty bazowej. Jest to kadra, od której będzie zależało wdrożenie zapowiadanych przez resort sprawiedliwości znaczących reform. Ta ogromna większość pracowników zarabia bardzo mało. Ich wynagrodzenia netto w stosunku do wynagrodzeń netto sędziów są wyjątkowo niskie, gdyż nie korzystają z przywileju nieodprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne."
"(...) W tej największej grupie pracowników blisko 95% nie przekracza wynagrodzenia zasadniczego ponad kwotę 4.000,00 zł brutto (2.853,95 zł netto). Aż 20% pobiera wynagrodzenie zasadnicze maksymalnie do kwoty 2.500,00 zł brutto (1808,10 zł netto). Zaledwie 5% pracowników (nie będących sędziami) przekracza próg 4.000,00 zł brutto (2.853,95 zł netto), zbliżony do średnich podawanych w mediach."
"(...) Pracownicy wykonujący swoje obowiązki w sądach powszechnych, których wynagrodzenie nie jest oparte o mnożnik kwoty bazowej dzielą się na trzy główne grupy: asystentów sędziów - wykwalifikowanych prawników, którzy mają służyć wsparciem sędziom przy przygotowywaniu projektów orzeczeń sądowych, urzędników - którzy stanowią kadrę pracowników administracyjnych wspomagających pion orzeczniczy i innych pracowników tzw. obsługi.
Analiza wynagrodzeń dla każdej z tych grup odrębnie prowadzi do jeszcze bardziej zatrważających wniosków. Z tej grupy jedynie wynagrodzenie asystentów sędziów jest w sposób funkcjonalny regulowane na poziomie rozporządzenia i ustalone na kwotę 3.000 zł - 4.200 zł. Z tej grupy 95% asystentów sędziów osiąga wynagrodzenie zasadnicze na poziomie 2.501,00 zł - 4.000,00 zł brutto, tj. pomiędzy 1.808,88 zł a 2.853,96 zł netto.
Rozpiętość „widełek płacowych” w rozporządzeniu dotyczącym urzędników i innych pracowników powoduje, że w praktyce jest to regulacja „pozorna”. Trudno uznać za uregulowanie płac urzędników określenie przedziału wynagrodzeń od kwoty 2.000 zł do 7.000 zł czy 12.000 zł. Przy takiej konstrukcji prawnej w tym zakresie na przestrzeni lat powstały ogromne dysproporcje płacowe, których niwelowanie pochłonęło środki kierowane z budżetu na zwiększenie funduszu płac w 2016 i 2017 roku.
W najbardziej licznej grupie tylko urzędników sądowych 14% zatrudnionych pobiera wynagrodzenie zasadnicze nie przekraczające kwoty 2.500,00 zł brutto (1.808,10 zł netto), zaledwie 6% pobiera wynagrodzenie przekraczające poziom 4.000,00 zł brutto (2.853,96 zł netto). Pozostała, przeszło 80% grupa urzędników nie przekracza kwoty 4.000,00 zł brutto (2.853,96 zł netto). W grupie zawodowej innych pracowników (obsługa) w zatrważającej większości, bo aż 90% poziom wynagrodzenia zasadniczego nie przekracza kwoty 2.500,00 zł brutto (1.808,10 zł netto)."
"(...) Wynagrodzenia pracowników sądów są zamrożone od 2011 r., a w 2010 r. zostały zwaloryzowane w symboliczny sposób. Zważywszy, że w latach 2010 - 2013 występowało zjawisko inflacji (według obliczeń GUS wynosiła ona: 2,6% w 2010 r., 4,3% w 2011 r., 3,7% w 2012 r., 0,9% w 2013 r., 0,0% w 2014 r., -0,9% w 2015 r., -0,6% w 2016 r ), spowodowało to konsekwentne, coroczne zmniejszanie realnej wartości wynagrodzeń wypłacanych tej grupie osób. Tak więc w ciągu ostatnich siedmiu lat wynagrodzenia pracowników sądów wykazywały tendencję degresywną (nominalnie świadczenia te pozostawały bez zmian, lecz obniżała się ich siła nabywcza). Jak zauważył Trybunał Konstytucyjny (postanowienie sygn. S 4/15) pracownicy sądów objęci są gwarancjami wynikającymi z zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa (art. 2 Konstytucji), zasady równości (art. 32 Konstytucji) oraz prawa do równej ochrony praw majątkowych (art. 64 ust. 2 Konstytucji). „(...) ustawodawca przy podejmowaniu decyzji o zasadach kształtowania wynagrodzeń w sferze budżetowej jest zobowiązany do przestrzegania postanowień ustawy zasadniczej oraz wnikliwego rozważenia, czy przyjęte przez niego rozwiązania są optymalne i właściwie rozkładają ciężar prowadzonych reform społecznych i gospodarczych. Jest to szczególnie istotne zwłaszcza wtedy, gdy jego rozstrzygnięcia mają dotyczyć tylko niektórych kategorii pracowników sfery budżetowej oraz pogarszają ich sytuację osobistą i ekonomiczną w sposób względnie trwały (na wiele lat). W tego typu sytuacjach wystarczającym uzasadnieniem dla podejmowanych rozwiązań nie może być jedynie ogólnikowe powołanie się na trudną sytuację budżetową, albowiem równowaga finansów publicznych jest tylko jedną z ważnych wartości konstytucyjnych (...)”.
Świetnie napisane /M. Kubiak.
OdpowiedzUsuńMiło, że poruszasz nasz problem, bo większość ma nas po prostu gdzieś!
OdpowiedzUsuńJa pracuję już ponad dwa lata na zastępstwie. Niecałe 1900 netto. Zostawanie po godzinach gratis.
OdpowiedzUsuńI co tu napisać :-(
UsuńW służbie cywilnej dokładnie to samo, a u nas też mgr po prawie i administracji, inżynierowie po różnych kierunkach....
OdpowiedzUsuń