W ramach poszukiwań nowych aktywności postanowiłem wybrać się na - jakże ostatnio modny - crossfit. Na samym początku wszystko było śmieszne, wręcz komiczne. Najpierw zobaczyłem salę treningową całą wymalowaną na czarno. Wcale mnie to nie ruszyło. Potem zobaczyłem na ścianie napis: "ryż, woda, terror". Wtedy sobie pomyślałem: "jakie to infantylne".
Ryż
Niestety, ale po pierwszych ćwiczeniach, zniknął szelmowski uśmieszek z mojej twarzy. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa już po około 60 krokach z obciążeniem. Okazało się jednak, że była to dopiero połowa drogi, którą tego dnia musiały pokonać jeszcze moje umęczone stopy.
Okazało się, że regularne bieganie niewiele dało. Teraz dopiero się przekonałem o tym, że istnieją takie grupy mięśni nóg, o których istnieniu już dawno zapomniałem.
Bardzo szybko pożałowałem tego, że tak rzadko jem ryż. Brak białka, to słabo rozwinięte mięśnie. Fatalny stan mięśni, to męczarnia na treningu.
Woda
Na szczęście nie zabrakło mi wody. Muszę jednak przyznać, że już dawno nie wypiłem podczas godzinnego treningu półtora litra wody.
Nie da się ukryć, że pot leje się strumieniami. Trening obejmuje chyba wszystkie grupy mięśniowe. Bez odpowiedniego nawodnienia ani rusz.
Terror
Już na samym początku treningu od razu było wiadomo, co kryje się pod hasłem: "terror". Poza wykańczającymi seriami ćwiczeń, wielokrotnie powtarzanymi, pojawił się dodatkowy element treningu, tj. prowadzący.
Prowadzący trening, którego śmiało można nazwać mentalnym terrorystą, cały czas pokrzykiwał na osoby walczące ze swoimi słabościami. Nie było litości dla ociągających się. Sam się dziwiłem dlaczego to znoszę.
Pamiętam, jak jedna z uczestniczek tego spektaklu, poprosiła łagodnie trenera, aby włączył klimatyzację. Odpowiedź była bardzo rzeczowa: "Nie. Poczujcie się, jak w Kalifornii." Inny uczestnik treningu poprosił, aby mógł już odpocząć. Tym razem odpowiedź było o wiele krótsza: "Potem."
Koniec
Nie wiem czy ktoś widział, jak crossfitowcy schodzą z sali po zakończonym treningu. To jest naprawdę smutny widok. Wyglądają, jak zombi. Podkrążone oczy, opadnięte ramiona i szurające po parkiecie nogi.
Z drugiej jednak strony, trzeba przyznać, że efekty tego treningu są imponujące. Warto spróbować, choć może jednak wcześniej wypadałoby trochę potrenować na siłowni.
Ryż jako źródło białka? :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe, bo torebka ryżu, choć dostarcza bardzo dużo węglowodanów, to dodatkowo zawiera 7g białka.
UsuńJa obstawiałam, że budulec to będzie kurczak, a energia pewien czas przed treningiem, to z ryżu. Może ten kurczak to jakaś przenośnia, a nie rosołowy ;-)
Usuńhttp://potreningu.pl/articles/404/jak-jesc-by-przyspieszyc-przyrost-masy-miesniowej-czesc-i-ilosc-i-proporcje
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZ tym "półtora" to prawda. Nigdzie jednak nie pisałem, że trenuję crossfit. Poza tym, nie wiem dlaczego ktoś kto był na zajęciach z crossfitu nie miałby o tym wspomnieć. W internecie śmieją się ze wszystkich i ze wszystkiego, zwłaszcza z prawników. Czyżby jakieś kompleksy? ;-) Co do ryżu to często jest podawany również jako źródło białka (np. http://www.medonet.pl/zdrowie/diety,zrodla-bialka-dla-cwiczacych-w-silowni,porada,1586867.html). Na blogu były podawane tematy spoza prawa. Oczywiście nie trzeba tego czytać. Zwłaszcza, że są to lekkie tematy. Więcej luzu :-)
UsuńNie ma jak odpowiedzieć "więcej luzu :-)" na częściowo krytyczny komentarz, a potem go usunąć... Klasa :)
UsuńNie wiem jak to się stało. Pewnie przypadkowo, skoro na niego odpowiedziałem i to cytując wypowiedzi. Proszę przesłać jeszcze raz. Ja nie mogę odzyskać.
UsuńPana blogowy Kolega po fachu z bloga "Sub iudcie "ma inne zadnie co do kserokopii dokumentu (zwłaszcza poświadczania ich):
OdpowiedzUsuńhttp://sub-iudice.blogspot.com/2016/08/dokumenty.html
Ciekawy punkt widzenia, wierzę że większość ludzi się z tym utożsamia, nie zdając sobie z tego sprawy.
OdpowiedzUsuńwypadek w Niemczech