Bilet na rozprawę.


"Panie sędzio! Czy można zarządzić przerwę w rozprawie, gdyż muszę opłacić bilet parkingowy". W tym momencie zwykle pojawia się konsternacja, zdziwienie, zaniepokojenie albo wręcz złość na twarzach uczestników postępowania. Co ciekawe zazwyczaj, to zawodowy pełnomocnik wnosi o przerwę w rozprawie z tego właśnie powodu. I co tu począć?


Parkowanie

Bardzo często jest tak, że budynek sądu znajduje się albo w centrum danego miasta albo po prostu w miejscu, w którym obowiązuje strefa płatnego parkowania. Jeśli zatem uczestnik postępowania przyjeżdża na rozprawę własnym samochodem, to nie tylko zaistnieje potrzeba znalezienia parkingu, co bardzo często graniczy z cudem, ale pojawi się też konieczność wykupienia biletu postojowego. 

Czas trwania rozprawy 

Aby od razu uprzedzić ewentualne zarzuty, trzeba zaznaczyć, że czas trwania rozprawy nie jest tak do końca przewidywalny. Aktualnie jest tak, że zgodnie z przepisami należy określić nie tylko godzinę rozpoczęcia, ale i godzinę zakończenia danej rozprawy. Niestety, ale zazwyczaj jest tak, że nie tylko moment rozpoczęcia rozprawy, ale i godzina jej zakończenia nie będzie w konkretnym przypadku zachowana.

O ile można punktualnie rozpocząć pierwszą rozprawę, o tyle nie zawsze uda się dochować godzin rozpoczęcia kolejnych rozpraw przewidzianych na dany dzień. To odrębna kwestia, na inny post, ale w tym miejscu trzeba też dodać, że trudno jest przewidzieć, jak długo będzie trwała dana sprawa. Decyduje o tym wiele czynnik, jak długość zeznań danego świadka albo na przykład to, czy na rozprawie zaistnieje jakaś niespodziewana sytuacja. To i wiele innych przyczyn powoduje, że sprawa pierwotnie zaplanowana np. na 45 minut będzie trwała 60 minut albo nawet kilka godzin. 

Czas parkowania

Nie można mieć pretensji, że bilet parkingowy jest wykupiony dokładnie na czas, który został przewidziany przez sędziego na daną sprawę. Warto jednak dodać, że tak naprawdę ten prawdopodobny czas trwania rozprawy znają jedynie strony procesu i ich pełnomocnicy. Z tego co wiem to świadka wzywa się na konkretną godzinę i raczej nie jest informowany o tym, jak długo będzie musiał być do dyspozycji sądu. 

W tym miejscu znowu trzeba wyjaśnić, że jest różna praktyka wzywania świadków. Jedni wzywają kolejnych świadków co kilkanaście, czy kilkadziesiąt minut, zaś inni wzywają po dwóch, trzech świadków na jedną godzinę zakładając, że i tak nigdy nie przychodzą wszyscy świadkowie. To jednak wiąże się z tym, że dany świadek może czekać na przesłuchanie całkiem długo. 

Jaki bilet?

I jak tu zatem zaplanować czas parkowania? Na jak długo wykupić bilet? Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Być może najlepiej kupić bilet na 60 minut. Ale równie dobrze może być i taka sytuacja, że będzie trzeba czekać o wiele dłużej. Co gorsza może być i tak, że rozprawa zostanie od razu odwołana z uwagi na chorobę powoda albo nieprawidłowe zawiadomienia o terminie rozprawy. 

I co się wtedy dzieje? Stres, zniecierpliwienie albo wręcz złość. Na kogo? Oczywiście, że na sąd, sędziego i cały wymiar sprawiedliwości. W takiej sytuacji trudno się wytłumaczyć. O ile rozumie się postawę świadków, stron procesu, czy pełnomocników, o tyle trudno przekonać konkretnego świadka, stronę, pełnomocnika - nie mówić już o tzw. opinii publicznej - że winą za taki stan rzeczy nie powinno się obarczać sądu. Bo skąd sąd, sędzia miałby wiedzieć, że rozprawa się nie odbędzie, bo np. powód zachorował? Albo skąd sąd ma wiedzieć, że będzie opóźnienie, bo na wcześniejszych rozprawach, coś co zwykle trwa 10 minut, trwało 2 godziny? Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba się przygotować na krytykę i znaleźć na to jakąś receptę. 

Przebłaganie

W opisanej sytuacji pozostaje tylko przeprosić i wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. Nie chodzi jednak o to, aby przerzucać winę na inny podmiot, gdyż zwykle jest to mało wiarygodne. O wiele lepiej po prosu wytłumaczyć problemy związanie z planowaniem terminu rozprawy. 

Co można jeszcze zrobić? Jeśli z okoliczności sprawy wynika, że może być problem z prawidłowym wyznaczeniem terminu, to można poprosić obecnych na rozprawie o podanie ich numerów telefonów, gdyż dzięki temu będzie można np. dzień wcześniej poinformować telefonicznie, aby nie przychodzić na rozprawę, jeśli będzie wiadomo, że i kolejny termin rozprawy spadnie. Ja w takiej sytuacji staram się również ustalić kolejny termin rozprawy ze wszystkimi obecnymi osobami, aby był jak najbardziej dla nich dogodny. 

Aplikacje

Ta sugestia nie będzie oczywiście dotyczyła wszystkich. Ale warto wspomnieć, że istnieją całkiem przyjazne aplikacje na smartfony do kupowania biletów parkingowych w różnych miastach. Jest to o tyle wygodne, że dzięki takiej aplikacji można opłacać parkowanie bez określenia czasu jego zakończenia. Włącza się taką apką pod budynkiem sądu i idzie na rozprawę. Dopiero wtedy gdy opuścimy budynek sądu zakończymy nasze parkowanie. Aplikacja podliczy i pobierze opłatę za czasy czas parkowania.

Nie trzeba zatem denerwować się w sądzie. Nie trzeba wnioskować o przerwę w rozprawie. Dzięki temu nie trzeba wychodzić z sądu, aby ponownie wykupić bilet parkowania. 

Proszę o przerwę

Wracając do opisanego na wstępie przykładu, to trudno sobie wyobrazić sytuację, w której sędzia nie zarządzi przerwy na opłacenie biletu parkingowego. Choć nie wiem czy można coś takiego tak z góry wykluczyć. Może być bowiem tak istotny moment w trakcie przesłuchania osoby, który wyklucza jego przerwanie. Od razu jednak chcę dodać, że ja takiej sytuacji jeszcze nie miałem. 

Nie widzę również problemu, aby świadek oczekujący na korytarzu wszedł na salę rozpraw, aby poinformować, że musi na chwilę oddalić się z sądu, aby opłacić bilet parkingowy. 

Miejsca postojowe

Oczywiście idealnie byłoby wtedy, gdyby urzędnicy miejscy wydzielili przy sądzie jak najwięcej miejsc postojowych. Byłoby pięknie, choć to akurat jest raczej niemożliwie, aby były to parkingi bezpłatne. Z drugiej strony cały czas powstają nowe budynki sądowe. Można mieć jedynie nadzieje, że przy planowaniu tego typu inwestycji uwzględni się również konieczność wydzielenia odpowiedniej ilości miejsc parkingowych.

P.s.
Niezależnie od wszystkiego warto też zaapelować o cierpliwość, wyrozumiałość i komunikatywność, której brak najczęściej jest źródłem niezrozumienia, które z kolei prowadzi do frustracji a nawet agresji. 

4 komentarze:

  1. Wszystko zależy od miasta :)
    Są takie, gdzie dokładne określenie czasu parkowania z góry jest istotne, bo kontrolerzy szybko wyłapują przekroczenie i naliczają opłatę jak za cały dzień.
    Są jednak i takie, w których opłatę można uzupełnić nawet i w ciągu następnych kilku dni - tu muszę pochwalić Katowice.
    Są też oczywiście w różnych miastach aplikacje do obsługi parkowania, które pozwalają czy to - jak we wpisie - na rozliczenie za rzeczywisty czas parkowania, czy na uzupełnienie opłaty "z telefonu", aczkolwiek prośba świadka o przerwę w celu opłacenia parkowania telefonem również brzmi wesoło :)

    PS Też jeszcze się nie spotkałem z taką przerwą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak rozumiem, autor wpisu nie spotkał się z sytuacją, iż owej przerwy udzielić nie można.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako sędzia orzekający na dzikich rubieżach cywilizacji (Kocjana) nie mam takiego problemu, ale jako warszawski kierowca od dawna używam mobilet - naprawdę nie wiem, jak inni kierowcy ustalają z góry czas parkowania.

    Co do prośby o przerwę na opłacenie biletu, to u mnie uwzględnienie takiego wniosku zależałoby od tego, ile trwa rozprawa tzn. czy przekroczyliśmy planowany czas zakończenia posiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja o przerwę z takiego powodu nie ośmielam się prosić, skutkiem czego kilka razy zapłaciłam mandat za nieopłacony parking, gdy rozprawa się przedłużyła albo rozpoczęła się z dużym opóźnieniem, mimo że zwykle opłacam na wszelki wypadek postój o 0,5 h dłuższy niż zaplanowany koniec rozprawy.

    MatkaPolka

    OdpowiedzUsuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.