Sprawa wcale nie
była taka prosta, jakby na to wskazywała wartość przedmiotu sporu oznaczona na
kwotę 1 zł. Tak, jeden złoty polskich. Strona powodowa zarzucała pozwanemu
szpitalowi błędy, jakie mieli popełnić lekarze i personel medyczny, czego
konsekwencją miał być poważny uszczerbek na zdrowiu powódki. Ostatecznie po długim,
skomplikowanym procesie, w trakcie którego - po wielu odmowach – udało się
znaleźć biegłego sądowego, który wydał niezakwestionowaną przez żadną ze stron
procesu opinię, powódka proces przegrała. Zanim jednak zapadł wyrok oddalający
powództwo, strona pozwana wniosła o przyznanie jej kosztów zastępstwa
procesowego w wysokości odpowiadającej czterokrotności stawki minimalnej z
uwagi na nakład pracy i charakter sprawy. Jak myślicie, czy mając na uwadze
wskazane okoliczności oraz wartość przedmiotu sporu, która – co trzeba
stanowczo podkreślić – do końca procesu nie uległa zmianie, można było zasądzić
wyższe koszty zastępstwa procesowego, niż minimalne?
Poprzednie regulacje
W sprawie
zastosowanie znalazły jeszcze przepisy Rozporządzenia Ministra
Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności
adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy
prawnej udzielonej z urzędu. Według tego rozporządzenia minimalna stawka
adwokacka przy takiej wartości przedmiotu sporu sprawy wynosiła 60 zł.
Niemal każdy
pamięta, że zasądzając opłaty za czynności adwokata z tytułu zastępstwa prawnego,
sąd bierze pod uwagę niezbędny nakład pracy adwokata, a także charakter sprawy
i wkład pracy adwokata w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i
rozstrzygnięcia. Poza tym, z treści rozporządzenia wynika, że ze względu na
przywołane wyżej przesłanki można zasądzić stawkę wyższą, niż minimalna. Co
więcej, stawka minimalna może być podniesiona nawet sześciokrotnie.
Przy tego typu
sprawach, zwłaszcza ze względu na duży nakład pracy, skomplikowanie materii,
ilość wokand, należałoby raczej zasądzić wyższą kwotę tytułem zastępstwa
procesowego. Nie byłoby to wcale takie trudne do uzasadnienia. Ale pytanie jest
inne. Czy w tej konkretnej sprawie można było zasądzić kwotę wyższą, niż 60 zł.
Otóż nie. Dlaczego? Ze względu na ten fragment rozporządzenia, o którym chyba
się trochę zapomina.
A brzmi on
następująco:
"Podstawę zasądzenia opłaty, o której mowa w
ust. 1, stanowią stawki minimalne określone w rozdziałach 3-5. Opłata ta nie
może być wyższa niż sześciokrotna stawka minimalna ani przekraczać wartości
przedmiotu sprawy."
Co z tego wynika? Chodzi
o to, że stawka nie może również przekraczać wartości przedmiotu sporu. Oznacza
to, że w sprawie o zapłatę od 1 do 60 zł nie można żądać kwoty wyższej, niż
stawka minimalna, tj. 60 zł i to bez względu na to, jak skomplikowana byłaby
sprawa i jak długo by się toczyła.
W tym miejscu
trzeba zaznaczyć, że w analogicznej sytuacji byli radcy prawni, a to za sprawą
bliźniaczego Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września
2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez skarb
państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z
urzędu.
Bat na pieniaczy
Nie da się chyba
ukryć, że taka regulacja jest nieracjonalna i wręcz niesprawiedliwa. Dobitnie
to wynika właśnie na przykładzie opisanej sprawy.
O wiele gorzej jest
wtedy, gdy sprawa zostanie zainicjowana przez klasycznego pieniacza, którego
nawet koszty zastępstwa procesowe nie będą w stanie odstraszyć od wytoczenia
absurdalnego powództwa.
Nowe regulacje
Obecne regulacje
nie tylko nie są pozbawione wad, ale wręcz wywołują pewne zdziwienie, a to z
tego względu, że niektóre zapisy prawdopodobnie nie były zamierzone. W czym
rzecz?
Odnośnie pomocy
prawnej udzielonej z wyboru, kwestie stawek regulują Rozporządzenie
Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22
października 2015 r. oraz Rozporządzenie Ministra
Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22
października 2015 r., które w sposób identyczny rozwiązują interesujące nas
zagadnienie.
Z treści tych
rozporządzeń wynika, że:
„opłatę w sprawach
wymagających przeprowadzenia rozprawy ustala się w wysokości przewyższającej
stawkę minimalną, która nie może przekroczyć sześciokrotności tej stawki, ani
wartości przedmiotu sprawy”.
Natomiast w
sytuacji, gdy mamy do czynienia z pomocą prawną udzieloną z urzędu, to
obowiązują inne przepisy, a konkretnie Rozporządzenie Ministra
Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez skarb państwa kosztów nieopłaconej
pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu z dnia 3 października 2016 r. oraz Rozporządzenie
Ministra Sprawiedliwości w sprawie ponoszenia przez skarb państwa kosztów
nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu z dnia 3
października 2016 r.
Co ciekawe,
powyższe regulacje są jednak zasadniczo inne w zakresie będącym przedmiotem
tego posta. Z treści § 4 ust. 1 wynika, że:
„opłatę ustala się
w wysokości określonej w rozdziałach 2-4, przy czym nie może ona przekraczać
wartości przedmiotu sprawy.”
Natomiast z treści
ust. 2 wynika, że:
„ustalenie opłaty w
wysokości wyższej niż określona w ust. 1, a nieprzekraczającej 150% opłat
określonych w rozdziałach 2-4, następuje z uwzględnieniem […]”.
Z tego ewidentnie
wynika, że można zasądzić opłatę wyższą, niż ta ustalona według ustępu 1, a
zatem również wyższą od wartości przedmiotu sporu.
To oczywiście ma
sens. Natomiast zupełnie pozbawione sensu jest to, że analogicznej możliwości
nie ma w odniesieniu do pomocy prawnej udzielonej z wyboru.
De
lege ferenda
Chyba nie pozostaje
nic innego, jak apelować o odpowiednią nowelizację tych przepisów, tj.
umożliwienie przyznania wyższych kosztów zastępstwa procesowego także w tych
sprawach, w których strona ma ustanowionego pełnomocnika z wyboru.
Też to ostatnio sprawdzałem i zauważyłem :)
OdpowiedzUsuń"Oznacza to, że w sprawie o zapłatę od 1 do 60 zł nie można żądać kwoty wyższej, niż stawka minimalna, tj. 60 zł" - w sprawach o w.p.s. 1-59zł, nie można żądać więcej niż odpowiednio 1-59zł. Przynajmniej jeśli uznamy, że robimy tak jak jest napisane, a nie "sądonajwyższujemy", kiedy to sąd wchodzi w buty ustawodawcy i zmienia interpretacje przepisów nie wg ich treści, ale wg tego, że "mu się nie podobają, i uważa że musi być inaczej".
OdpowiedzUsuńW kpc są przepisy, które umożliwiają pozwanemu zakwestionowanie wartości przedmiotu sporu określonej w pozwie przez powoda. Jeżeli profesjonalny pełnomocnik reprezentujący pozwanego nie zrobił tego na odpowiednim etapie postępowania, nie może być zaskoczony po ogłoszeniu wyroku, że mimo wygrania sprawy, nie zasądzono jemu kzp. W mojej ocenie przepisy rozporządzenia o kosztach nie wymagają korekty. Ponadto, pełnomocnik pozwanego z pewnością otrzymał wynagrodzenie od swojego klienta, adekwatne do poczynionego nakładu pracy. Zatem jedynym podmiotem, który zyskuje w tej sytuacji, jest strona przegrywająca proces, ponieważ nie ponosi wysokich kzp zasądzonych stronie wygrywającej. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle kwestionowanie w.p.s. nie ma tutaj nic do rzeczy, gdyż w.p.s. było prawidłowe. Ponadto, nie ma czegoś takiego, jak "z pewnością otrzymał wynagrodzenie". Bo to również nie ma znaczenia dla zasądzenia kosztów procesu dla strony procesu.
OdpowiedzUsuń