Wznowione rozprawy.

 przerwa w rozprawie


W dniu 20 kwietnia 2017 roku w wielu sądach odbyły się zebrania sędziów w celu wyboru swoich przedstawicieli do udziału w pracach tzw. forum współpracy przedstawicieli samorządu sędziowskiego. Jak powszechnie wiadomo, doszło również do zarządzenia 30-minutowych przerw w rozprawach, aby każdy chętny sędzia, który akurat miał wyznaczoną wokandę, mógł również uczestniczyć w zebraniu.

Wygaszenie kadencji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.


Nie tak dawno emocjonowano się kwestionowaniem ważności wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Było to wynikiem wystąpienia grupy 50 posłów do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie przepisów, na podstawie których powołano Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. Obecnie - być może ze względu na małe szanse powodzenia powyższej inicjatywy - pojawiło się nowe zagadnienie. Prawdopodobnie rozważa się możliwość zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, która miałaby przewidywać wygaśnięcie kadencji Pierwszej Prezes SN.

Zależność Komisji Weryfikacyjnej ds. Reprywatyzacji.


Ustawodawca powołał do życia Komisję do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa, która potocznie została nazwana Komisją Weryfikacyjną ds. Reprywatyzacji. Jak zapowiadano, Komisja otrzymała olbrzymie kompetencje. Można chyba stwierdzić, że to instytucja typu all-in-one, skoro posiada wszelkie możliwe kompetencje, tzn. organu administracyjnoprawnego, sądu, a w pewnym sensie i prokuratora. Warto się zatem przyjrzeć, czy można mówić o niezależności członków tej super instytucji. 

Sami sobie gotujemy taki los.


Poruszyło mnie orzeczenie dyscyplinarne dotyczące sędziego, któremu przypisano odpowiedzialność m.in. za to, że dopuścił do przewlekłości wielu spraw. Nie chcę pisać o tej konkretnej sprawie, bo jej nie znam. Jednakże w prasie pojawiły się argumenty, które miały przemawiać za winą sędziego, a które nierzadko przewijają się przy okazji innych postępowaniach dyscyplinarnych. Chodzi o taką argumentację, która – w oderwaniu od konkretnego przypadku – wydaje się być niemerytoryczna, krzywdząca, czy wręcz niesprawiedliwa. Być może są one wynikiem regulacji o tzw. czasie pracy sędziego, który jest określony wymiarem jego zadań. Mam wrażenie, że w konkretnych przypadkach przy interpretacji tej regulacji wykorzystuje się słyną myśl: "skoro inni mogą, to i ty musisz dać radę”.