Prawo odmowy zeznań osoby o orientacji homoseksualnej przed sądem cywilnym.


W dniu 25 lutego 2016 roku 7 sędziów Sądu Najwyższego (I KZP 20/15) podjęło uchwałę, w myśl której zawarty w art. 115 § 11 kodeksu karnego zwrot „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu” określa osobę, która pozostaje z inną osobą w takiej relacji faktycznej, w której pomiędzy nimi istnieją jednocześnie więzi duchowe, fizyczne oraz gospodarcze. Wyraźnie też zaznaczono, że odmienność płci osób pozostających w takiej relacji nie jest warunkiem uznania ich za pozostających we wspólnym pożyciu w rozumieniu art. 115 § 11 kodeksu karnego. Pojawia się zatem pytanie czy przedmiotowa uchwała ma jakiekolwiek znaczenie również na gruncie postępowania cywilnego?


Uwagi wstępne

Trzeba na samym początku zaznaczyć, że regulacja dotycząca odmowy składania zeznać znajdująca się w kodeksie postępowania karnego jest zupełnie inna od tej przewidzianej w procedurze cywilnej. Nadto, orzeczenia izby karnej Sądu Najwyższego nie mają bezpośredniego przełożenia na orzecznictwo w sprawach cywilnych. 

Można jednak zastanowić się nad tym, czy istnieją jakieś wspólne motywy, które mogłyby skłonić i sądy cywilne do podobnej interpretacji. 

Odmowa zeznań na gruncie postępowania karnego 

Zgodnie z art. 182. § 1. kodeksu karnego „osoba najbliższa dla oskarżonego może odmówić zeznań”. Definicja osoby najbliższej znajduje się w kodeksie karnym, a dokładnie w paragrafie 11. art. 115., który stanowić, że:
„osobą najbliższą jest małżonek, wstępny, zstępny, rodzeństwo, powinowaty w tej samej linii lub stopniu, osoba pozostająca w stosunku przysposobienia oraz jej małżonek, a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu.”

Przywołana na wstępie uchwała Sądu Najwyższego odnosi się do interpretacji wyrażenia „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu”. Z tej uchwały płynie wniosek, że pary jednopłciowe w ramach postępowania karnego mogą korzystać z prawa odmowy zeznań, tj. na analogicznych zasadach, jak małżonkowie, czy konkubenci. Trudno nie zgodzić się z takim poglądem, skoro nawet wykładnia językowa zdaje się być jednoznaczna. Przecież ustawodawca nie doprecyzował, ani tym bardziej nie zawęził pojęcia „osoba”. 

Prawo odmowy zeznań w kodeksie postępowania cywilnego

Jak zaznaczyłem na początku, regulacja tego zagadnienia na gruncie procedury cywilnej jest zupełnie inna. Zgodnie bowiem z art. 261. § 1. Kodeksu postępowania cywilnego:
„nikt nie ma prawa odmówić zeznań w charakterze świadka, z wyjątkiem małżonków stron, ich wstępnych, zstępnych i rodzeństwa oraz powinowatych w tej samej linii lub stopniu, jak również osób pozostających ze stronami w stosunku przysposobienia. Prawo odmowy zeznań trwa po ustaniu małżeństwa lub rozwiązaniu stosunku przysposobienia. Jednakże odmowa zeznań nie jest dopuszczalna w sprawach o prawa stanu, z wyjątkiem spraw o rozwód.”

Regulując prawo do odmowy zeznań ustawodawca nawet nie użył zwrotu: „osoba najbliższa”, czy „osoba bliska”. Co więcej, nie znalazło się również wyrażenie: „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu”. Można wręcz uznać, że enumeratywnie wymieniono osoby, które mogą odmówić zeznań. Ustawodawca wymienił:
- małżonków, 
- wstępnych, 
- zstępnych,
- rodzeństwo,
- powinowatych w tej samej linii lub stopniu, 
- osoby pozostające ze stronami w stosunku przysposobienia. 

Na szczególną uwagę zasługuje też i zastrzeżenie, że prawo odmowy zeznań nie przysługuje nawet wymienionym osobom w sprawach o prawa stanu, z wyjątkiem spraw o rozwód. Oznacza to, że prawo odmowy zeznań jest wyjątkiem od zasady. 

Doktryna

Można chyba stwierdzić, że w doktrynie przeważa pogląd, iż odmowa zeznań nie przysługuje osobom żyjącym ze sobą w związkach nieformalnych, tj. konkubinom i konkubentom stron. Podkreśla się również, że zasadniczo każdy musi zeznawać, a tylko wyjątkowo przysługuje prawo do odmowy zeznań.

Skoro zatem jest to wyjątek od zasady, to nie podlega wykładni rozszerzającej. Skoro przepis nie dotyczy konkubin i konkubentów, to i również pary homoseksualne nie mają raczej szans na skorzystanie z prawa do odmowy zeznań w ramach postępowania cywilnego. 

Wykładnia literalna i historyczna 

Nie da się ukryć, że art. 261. § 1. kodeksu postępowania cywilnego nie pozostawia zbyt wiele pola do interpretacji. Wykładnia literalna zdaje się być jednoznaczna. Brak jest możliwości skorzystania z tezy przywołanej na wstępie uchwały Sądu Najwyższego, gdyż dotyczy przepisu zupełnie inaczej ukształtowanego, niż jego odpowiednik w procedurze cywilnej. Niemal wszystko wskazuje na to, że bez ewentualnej inicjatywy ustawodawczej się nie obejdzie. 

Z drugiej jednak strony można się zastanowić, dlaczego taka sama instytucja prawna została tak odmiennie ukształtowana w procedurze karnej i cywilnej. Przecież uczucia, odczucia, reakcje są identyczne bez względu na to, czy mamy do czynienia z zeznaniami składanymi przed sądem karnym, czy cywilnym. Może dlatego, że kodeks postępowania cywilnego powstał w 1964 roku, podczas gdy kodeks postępowania karnego pochodzi z 1997 roku?

Dyskryminacja?

Wreszcie, nie można zapomnieć o orzecznictwie europejskim. W tym miejscu warto ponownie przypomnieć fragmenty uzasadnienia wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 2 marca 2010 r., nr 13102/02, w którym podkreślono, że:
"Orientacja seksualna jako jedna z najbardziej intymnych części życia prywatnego jest chroniona przez art. 8 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. [...]". Zdaniem Trybunału "[...] art. 14 konwencji, obejmujący także orientację seksualną, chroni osoby pozostające w podobnym położeniu przed odmiennym traktowaniem, stosowanym bez obiektywnego i racjonalnego uzasadnienia".

Czyż nie jest tak, że ustawodawca przewidział prawo odmowy zeznań małżonkom nie dlatego, że zawarli związek małżeński, lecz dlatego, że przyjęto założenie, iż osoby będące małżonkami znajdują się w wyjątkowej relacji opartej na więzi duchowej, fizycznej oraz gospodarczej. Skoro tak, to i parom jednopłóciowym powinno przysługiwać prawo odmowy zeznań w procedurze cywilnej. A skoro tak nie jest, to czy nie mamy do czynienia z dyskryminacją?

Wiatr zmian

Z treści przywołanego wyżej wyroku ETS wynika również bardzo ważna wskazówka. Trybunał bowiem zaznaczył, że podnoszona "[...] ochrona rodziny w tradycyjnym sensie jest ważnym powodem mogącym uzasadniać różnice w traktowaniu, ale do tego celu państwo może zmierzać różnorodnymi środkami". W związku z tym argumentowano, że "[...] państwo musi brać pod uwagę zmiany w postrzeganiu niektórych kwestii społecznych, łącznie z tym, że istnieje wybór w sferze sposobu realizacji życia prywatnego i rodzinnego. […]” Wówczas Trybunał uznał, że „uniemożliwienie osobom pozostającym w relacjach homoseksualnych wstąpienia w stosunek najmu nie jest konieczne do ochrony rodziny [...]".

Znowu zatem należy postawić pytanie czy art. 261 k.p.c. chroni osoby pozostające w podobnym położeniu przed odmiennym traktowaniem. Skoro małżonek strony może skorzystać z prawa odmowy zeznać, to dlaczego – w analogicznej sytuacji – prawo odmowy zeznań nie miałoby przysługiwać parom homoseksualnym?

Trudno też uznać, że kodeks postępowania cywilnego z 1967 roku uwzględnia „zmiany w postrzeganiu niektórych kwestii społecznych, łącznie z tym, że istnieje wybór w sferze sposobu realizacji życia prywatnego i rodzinnego”. 

7 komentarzy:

  1. Nasuwa się taka myśl - z jednej strony odmowa składania zeznań jako taka w postępowaniu cywilnym ma znacznie mniejsze znaczenie niż w postępowaniu karnym, z drugiej zaś strony przewidziane w par. 2 prawo do odmowy odpowiedzi na pytanie powinno prawdopodobnie zostać zinterpretowane szerzej, choćby przez skorelowanie z kpk, bo dziś można odmówić złożenia zeznań przeciwko osobie najbliższej w postępowaniu karnym, ale nie można odmówić odpowiedzi na pytanie, jeżeli zeznanie naraziłoby osobę bliską niewymienioną enumeratywnie w art.261 kpc (acz spełniającą warunki z art. 115 par. 11 kpk) na odpowiedzialność karną. Przypuszczam, że TK mógłby to uznać za naruszenie paru norm konstytucyjnych...

    OdpowiedzUsuń
  2. "a także osoba pozostająca we wspólnym pożyciu" Wydaje mi się, że nie ma przeszkód by zmieściły się także związki poliamoryczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny przejaw tego, ze prawo nie nadąża za zmianami społecznymi. Czy w 1964 r. Ktoś sobie wyobrazal, ze można mieszkać bez ślubu? A co dopiero z osoba tej samej płci 😀...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawo chce nadążać, tylko ustawodawca nie bardzo chce :-)

      Usuń
  4. Niedługo możliwe (prawdopodobne niestety), że dyskusja będzie bezprzedmiotowa. Plany "zamykania furtek" dla związków jednopłciowych, w tym likwidację art. 115 §1 in fine, mogą faktycznie zastopować jakiekolwiek zmiany na wiele lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może. Pisałem o tym dzisiaj na Facebook'u.

      Usuń

Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.