Czas: okres przedświąteczny. Miejsce: jedna z galerii handlowych. Osoby: mąż i żona. Dane osobowe: nieznane. Ta historia wydarzyła się naprawdę. Więcej, tego typu sytuacje zdarzają się niemal każdego dnia. Jednakże w tym okresie takie scenki nabierają wyjątkowego znaczenia.
Galeria
Tak się zdarzyło, że usłyszałem taką historyjkę. W jednej z galerii handlowych pojawiło się małżeństwo. Wiadomo, gorączka przedświątecznej nocy. Żona niezwykle praktyczna. Rozgląda się za produktami niezbędnymi do przyrządzenia potraw na stół wigilijny. Mąż bardzo pomocy. Wspiera swoją małżonkę w tym zadaniu. Aż tu nagle, tak niespodziewanie, mąż dostrzega nowy, najnowszy, przepiękny, najnowocześniejszy, i oczywiście z dużym ekranem, T E L E W I Z O R.
Dialog
Mąż wyraźnie zwalnia. Zatrzymuje żonę i mówi: "Kupmy ten telewizor".
"Co? Jaki telewizor" - pyta żona.
"Kupny sobie ten telewizor na święta" - odpowiada wyraźnie zauroczony mąż.
"Ale my mamy telewizor" - zauważa żona.
"Nasz jest przestarzały" - ciągnie temat mąż.
Wyraźnie zirytowana żona odpowiada: "Przecież kupiliśmy go dokładnie dwa lata temu".
"Naprawdę? Ale ten telewizor ma 4k" - nie daje za wygraną mąż.
"Co?" - pyta wyraźnie zaskoczona żona.
"Nieważne. Ten, który mamy jest przestarzały. Fajnie by było obejrzeć filmy na czymś takim." - nie daje za wygraną mąż.
"Może i tak, ale nie mamy pieniędzy na takie coś. Dobrze wiesz." - ucina temat żona.
Mąż wyraźnie zmartwiony, po chwili rzuca: "Ale zobacz, można go wziąć na kredyt. Nie ma co czekać, bierzemy kredyt, zwłaszcza że trzy raty są za darmo".
"Rób co chcesz. Ja idę po pierogi" - odpowiedziała żona. Mąż, uznając to za zgodę, poszedł do punktu przyznającego kredyt.
Łańcuszek szczęścia
Nieodpowiedzialni? Nabici w butelkę? Skądże. To święta. Czas prezentów. Gdzieś tam, przed stołem wigilijnym toczy się walka o klienta. Niby wszyscy wiedzą, że przecież dobra materialne nie są najważniejsze. Ale czy nie jest tak, że po cichu bardzo wielu zakłada, że to nieprawda?
Ci państwo kupili telewizor, choć nie było ich stać na taki zakup. Właściwie to nie był niezbędny. Jednakże sprzedawca wydał towar i jednocześnie załatwił kredyt konsumencki. W tym momencie obie strony są szczęśliwe. Nieważne, że będzie to drugi telewizor w domu. Nieważne, że słynny film "Kevin sam w domu" może być z powodzeniem oglądany w telewizorze dwuletnim. Ważne, że mamy nowy telewizor.
Z drugiej jednak strony, z tego jednego zakupu może być o wiele więcej "szczęścia". Sprzedawca zarobił. Bank ostatecznie również zarobi. Nawet jeśli od razu nie otrzyma pieniędzy, to sprzeda wierzytelność jakiemuś Sekurykuku, który skieruje pozew do sądu. Kupujący ustanowi pełnomocnika, który zaprzeczy wszystkim okolicznościom. Ostatecznie i tak sąd wyda wyrok.
Jedno zdarzenie, a tyle dobra, choć przede wszystkim dla prawników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Blog działa na zasadzie non-profit. Komentarze nie mogą zawierać kryptoreklamy, w tym linków odsyłających do stron internetowych, czy też podmiotów proponujących jakiekolwiek usługi, czy też sprzedaż jakichkolwiek towarów. Z uwagi na częste ignorowanie powyższego zakazu, ewentualne umieszczenie zakazanych treści wiąże się z jednoczesną zgodą na ponoszenie opłaty w kwocie 99 zł za każdy dzień istnienia takich treści w komentarzach.